11.06.2012

Promocja karpia wśród dzieci i rodziców w Krakowie

Od dwóch lat Targi w Krakowie z okazji Dnia Dziecka przygotowują wiele wspaniałych niespodzianek dla najmłodszych i ich dorosłych opiekunów. Tak było również w tym roku w dniach 1-3 czerwca. I tym razem uczestniczył w nich Pan Karp na swoim stoisku. A oto relacja organizatora targów:

To wyjątkowe Targi. Inne od wszystkich. Zamiast przewodnika targowego – uczestnicy korzystają z Magicznej Mapy Skarbów, zamiast tłoku przy stoiskach - szerokie alejki i tłumy zadowolonych rodziców. Nikt się specjalnie nie spieszy. Część uczestników dopiero raczkuje. Ale we właściwym kierunku. Wyznaczonym przez bogaty świat literatury, który rozwija ich wyobraźnię i pomaga lepiej poznać otaczający świat. 2. edycja Targów Książki dla Dzieci była jeszcze bardziej udana niż ich zeszłoroczny debiut.

  • Myślę, że Targi zostały zorganizowane w idealnym momencie, bo Dzień Dziecka jest doskonałą okazją, by nakłonić rodziców do przyjścia, do pokazania dzieciom książek. Tym bardziej, że spada czytelnictwo w Polsce, dlatego trzeba oswajać dzieci z książką od najmłodszych lat – podsumowała udział w imprezie Anna Ślusarczyk z Wydawnictwa WAM.

    Halę wystawienniczą Targów w Krakowie przez trzy dni odwiedziło kilkanaście tysięcy osób – znacznie więcej niż podczas zeszłorocznego debiutu. Prawdziwe oblężenie wystawcy przeżyli w sobotę, kiedy po książki ustawiały się długie kolejki zainteresowanych.

  • Otwarta formuła Targów – połączenie książek z możliwością zabawy – sprawia, że dzieci nie trzeba specjalnie namawiać, by przyszły na Targi. Jesteśmy tutaj drugi raz i z pewnością weźmiemy też udział w kolejnych edycjach – mówił Sławomir Garus, który na Targi przyszedł z 6 letnią córką.
    Najmłodsi przemierzali halę targową z Magiczną Mapą Skarbów w ręku, odwiedzając autorów, ilustratorów, producentów i dystrybutorów zabawek. W Targach udział wzięło ponad 120 wystawców, wśród których znalazły się wydawnictwa, producenci gier i zabawek, kina, muzea oraz ośrodki animacji czasu wolnego.
    - Jestem mile zaskoczona frekwencją. Cieszy mnie, że spora część społeczeństwa szuka czegoś ambitnego dla swoich dzieci. Prezentujemy zabawki, które rozbudzają w dzieciach fantazję, uczą pewnych umiejętności konstrukcyjnych i intelektualnych, co widać na warsztatach, które prowadzimy przez 3 dni Targów – mówiła Elżbieta Chełmecka z firmy ECElements.

    Czynny udział w 2. edycji Targów wziął Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, który zorganizował na terenie wystawy Kreatywne przedszkole, które jest częścią realizowanego od 3 lat projektu „Przedszkolne wychowanie do wartości”. Na specjalnie zaaranżowanym stoisku pracownicy Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa Narodowego podpowiadali jak wspomagać rozwój dziecka przez wspólną zabawę. W promocję twórczego spędzania czasu z pociechami zaangażował się osobiście Marszałek Województwa Małopolskiego Marek Sowa.

  • Chcemy pokazać rodzicom, opiekunom i dziadkom dobre praktyki. Pomóc w wychowaniu dzieci w wieku przedszkolnym. Mózg człowieka rozwija się w 70% do 6 roku życia i to co dziecko nabędzie w tym czasie, ten element uspołecznienia, poznawania dźwięku i mowy, kontakt z rodzicami i rówieśnikami jest bardzo ważny – przekonywała Małgorzata Madej, v-ce Dyrektor Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.

    Podczas Targów najmłodsi czytelnicy mogli spotkać swoich ulubionych pisarzy i ilustratorów. Idąc z duchem czasu Wydawnictwo Znak zorganizowało, dzięki uprzejmości CzasuDzieci.pl, wideokonferencję z Andrzejem Maleszką. Na tym samym stoisku swoją książkę „Mela i Kuba. Dodaj do znajomych” prezentował Maciej Orłoś. Bajki najmłodszym czytała także Anna Dymna.

    Podczas trzech targowych dni na najmłodszych czekało wiele atrakcji. Dzieci świętowały m.in. 79. urodziny Koziołka Matołka, uczestniczyły razem z Panem Kleksem w zlocie bajkowych postaci, chrupały książki, brały udział w warsztatach drukarskich i czerpania papieru, pokazach produkcji słodyczy, oglądały bajki w Kinie Agrafka, rywalizowały na wielkoformatowych grach planszowych. Rodzice z kolei mogli skorzystać z darmowych porad psychologów i doświadczonych pedagogów.

    A co się działo na stoisku nr 13 z napisem Pan Karp? Przez trzy dni przeprowadziliśmy rozmowy z setkami dzieci i rodziców o tym, że rybacy hodują niezbędne dla zdrowej diety człowieka ryby, o tym w jaki sposób przebiega ten ekstensywny rodzaj hodowli, o tym wreszcie jak na naszej hodowli korzysta przyroda. Rozdaliśmy ponad tysiąc ulotek i setki plakatów z hasłem: Pan Karp i wiesz co jesz. Dzięki temu, że znajdowaliśmy się na niebieskiej trasie „Magicznej Mapy Skarbów”, tłumnie odwiedzały nas dzieci, aby zdobyć pieczątkę, niezbędną do odebrania na końcu trasy cennych fantów (my przeznaczyliśmy dla łowców skarbów ponad 200 prezentów). Zanim jednak dochodziło do zdobycia odcisku naszej pieczątki na specjalnej mapie, dzieci odpowiadały na pytania dotyczące wodnej przyrody, znajomości ryb słodkowodnych i inne, według nas niezbędne dla prawidłowej wiedzy młodego człowieka. Poprawne odpowiedzi na rybackie pytania nagradzaliśmy też na naszym stoisku - książkami, daszkami, breloczkami i naklejkami promującymi karpia. Biorąc pod uwagę, że na targi przybyła swego rodzaju elita – rodzice i dzieci doceniające rozwój poprzez książkę, trzeba jednak dodać, że bardzo łatwo dało się zauważyć jak mocne piętno wywiera na młode pokolenie m.in. telewizja i zagraniczne bajki-kreskówki. Filmy te (ale również powszechne w księgarniach książki z bohaterami np. Walta Disney’a) utrwalają wśród dzieci wiedzę o egzotycznej przyrodzie, pomijając naszą, rodzimą. Przetestowaliśmy podczas spotkań przy naszym stoisku, że dzieci widząc skorupiaka ze szczypcami dużo częściej myślą, że to krab, homar, skorpion, krewetka, niż poczciwy polski rak. To samo dotyczy roślin wodnych. Do wyjątków należały dzieci, które z łatwością rozpoznawały na okładkach naszych książek pałkę wodną, trzcinę, czy lilię wodną, nie mówiąc o strzałce, czy tataraku. Zapytane o znane im ryby słodkowodne, odpowiadały często – rekin, płaszczka, łosoś, a nawet delfin, czy płetwal błękitny. Pomijając fakt, że dzieci w wieku 5-8 lat nie mają jeszcze regularnych lekcji z przyrody, to wymienione wyżej przykłady powinny zastanawiać i skłaniać do działań. Jeśli chcemy, aby młode pokolenia znały i doceniały wyjątkowość polskiej przyrody, rozumiały jej mechanizmy, a w nich rolę hodowli karpia, trzeba już dziś mocno zakasać rękawy.

    Takie spotkania z dziećmi jak na imprezie w Krakowie z pewnością nas rybaków do tych celów przybliżają.




  • powrót