31.12.2012

Przyjaciele Pana Karpia w Sejmie RP i Ambasadzie Norwegii

Na 5 dni przed wigilią Towarzystwo Promocji Ryb wraz z dziećmi z Zespołu Szkół nr 3 w Lubinie promowały konsumpcję karpia w Sejmie RP i Ambasadzie Norwegii. Dzieci i nauczyciele z Lubina od wielu lat biorą udział w naszych konkursach ogólnopolskich o tematyce karpiowej. W tym roku na ochotnika przyjechali 400 km do Warszawy, żeby wspomóc naszą akcję promocyjną.

Ostatnie kontrowersje wywołane reklamą firmy Limito ( billboardy o treści „Mamo! Zamień karpia na łososia”) mocno zirytowały polskich hodowców. Można było próbować bezpośrednio walczyć z firmą będącą sprawcą zamieszania, co zresztą z inicjatywy naszego Towarzystwa stało się, choćby w formie oświadczenia na łamach „Magazynu Przemysłu Rybnego”, który właśnie się ukazał. Można było też rzucić się na cały przemysł rybny Norwegii, ale należało zdawać sobie sprawę, że byłoby to rzuceniem się nie dość, że na oślep, to jeszcze z "motyką na słońce".

Rozważywszy powyższe, postanowiliśmy kontynuować pozytywną reklamę karpia przy pomocy naszych młodych Przyjaciół Pana Karpia. Najpierw odwiedziliśmy siedzibę Radcy Handlowego Ambasady Norwegii . Było to możliwe dzięki uprzejmości Pani Aleksandry Buczkowskiej, odpowiadającej w tej placówce za rolnictwo i rybactwo.

Na sympatycznie zorganizowanym spotkaniu, na które przyszliśmy z karpiem faszerowanym zrobionym w hotelu Helios w Toruniu, przedstawiliśmy nasze stanowisko, w którym podkreśliliśmy ogromne znaczenie polskiej tradycji hodowli i konsumpcji karpia. Dzieci zaprezentowały część artystyczną - piosenki i wiersze o karpiu, a także własnoręcznie wykonane plakaty. Na jednym z nich widniało bardzo znaczące dla nas hasło:

NORWEG JE SWOJE ŁOSOSIE, HISZPAN MAŁŻE W BIAŁYM SOSIE,
A JA ZJADAM WRAZ Z RODZINKĽ DZWONKO KARPIA POD CHOINKĽ.

Przedstawiciele Ambasady Norwegii z życzliwością odebrali nasz przekaz, jednocześnie podkreślili, że są zainteresowani, aby w Polsce nie burzyć tradycji, a jednocześnie spowodować wzrost spożycia ryb w ogóle, bo jemy ich mniej niż średnio Europejczycy, a dużo mniej niż Norwegowie. Dzieci zobaczyły film o urokach Norwegii , a następnie wymieniły się upominkami z pracownikami ambasady.

Spotkanie pokazało, że warto spotykać się i rozmawiać, a budowanie barykad z pewnością nie służy lepszej przyszłości. Następnie odwiedziliśmy Sejm RP, gdzie zabraliśmy drugiego faszerowanego karpia. Wizyta, załatwiana w bardzo szybkim tempie, nie była by możliwa, gdyby nie życzliwość Pana Wicemarszałka Jerzego Wenderlicha i zaangażowanie Pana Posła Dariusza Jońskiego. Zostaliśmy przyjęci we Wszechnicy Sejmowej. Dzieci znów swoimi popisami wzbudziły wielką sympatię obecnych. Spotkanie było nagrywane przez TVP 1 i naszego operatora.

Pan Poseł Joński na podsumowanie spotkania stwierdził, że nie wyobraża sobie wigilii bez karpia. Złożył też naszej grupie życzenia świąteczne i obiecał, że karp zostanie za chwilę zjedzony ze smakiem przez polityków różnych partii wespół z dziennikarzami obecnymi w sejmie (z krótkiej obserwacji karpia, który wylądował na tzw. stoliku prasowym, wynikało jednak, że to dziennikarze szybko sobie z karpiem poradzili.

Dziękując osobom, które przyczyniły się do tak sympatycznego przebiegu karpiowych happeningów w Ambasadzie Norwegii i Sejmu RP, należy sobie życzyć rozszerzenia formuły promocji karpia w Sejmie, do czego bardzo dobre podwaliny zostały właśnie zrobione.

Ps. Ekipa z Lubina w Warszawie nie próżnowała - w czasie pobytu w Warszawie, trwającego niewiele ponad dobę, zwiedziła jeszcze Centrum Nauki Kopernik, Trakt Królewski z pięknymi wieczornymi iluminacjami, Grób Nieznanego Żołnierza i Stadion Narodowy im. Kazimierza Górskiego. Zdążyli też zjeść pączki od Bliklego, co dopełniło ich zadowolenia z wyprawy.

Z.Sz.



powrót