03.02.2013

Tak było...
III Kursokonferencja z cyklu "Certyfikacja karpia - dlaczego warto" - pt.: "Dobrostan ryb i wymogi środowiskowe na stawach karpiowych". Katowice 16-18 stycznia 2013 roku

Kiedy po raz pierwszy w kwietniu 2012 roku organizowaliśmy warsztaty rybackie w Toruniu pod hasłem "Certyfikacja karpia -dlaczego warto", trochę musieliśmy się napracować, żeby znaleźć komplet uczestników. Na drugą edycję, w październiku ub. r., do Janowa Lub. chciało przyjechać już dużo więcej rybaków niż było miejsc, a ostatnio listy uczestników zostały zamknięte w zasadzie po 3 dniach od ogłoszenia zapisów. Dlaczego tak się dzieje? Coraz więcej rybaków dostrzega potrzebę pozytywnego wyróżnienia swoich karpi od karpi konkurencyjnych, w tym ryb importowanych.

Ewentualny proces certyfikacji powinien zawierać wiele elementów, które wyróżniają polskiego karpia, w tym walory środowiskowe i zachowanie dobrostanu w trakcie całego cyklu hodowlanego, czy spełnianie wymogów weterynaryjnych. Aby omówić z hodowcami wszystkie aspekty aktualnego rynku karpia, mamy w planie również kursokonferencję poświęconą sprawom identyfikowalności ryb i przetwórstwu surowca rybnego, a wszystko to w nowoczesnej formie warsztatowej.

W dniach 16-18 stycznia, przy frekwencji ponad 100 rybaków, odbyła się III Kursokonferencja w Katowicach poświęcona sprawom środowiskowym i dobrostanowi karpia - kolejnym ważnym tematom, które mogą stać się elementem certyfikacji karpia. Wysoką rangę spotkaniu nadała również obecność dr Janusza Związka - Głównego Lekarza Weterynarii, który w pierwszym dniu szkolenia wyraził swoją aprobatę i chęć współpracy w ramach działań Towarzystwa Promocji Ryb na rzecz polepszenia jakości produktów rybnych oraz dążenia do zastosowania nowoczesnych systemów certyfikacji dla lepszego funkcjonowania branży na rynku.

W panelu wykładowym poświęconym środowisku przyrodniczemu, swoje referaty wygłosili:

  • profesor Robert Gwiazda (Instytut Ochrony Przyrody Kraków), który przybliżył tematykę współbytowania hodowli i przyrody na stawach karpiowych, ze szczególnym uwzględnieniem roli obecnej i perspektyw występowania populacji kormorana w okolicy stawów karpiowych.

  • dr Jacek Betleja (Muzeum w Bytomiu) i dr Mateusz Ledwoń (PAN Kraków) podali wyniki prac ornitologicznych z terenu stawów rybnych, co dało dowód na ogromne poza rybackie znaczenie stawów karpiowych.

  • Mirosława Mierczyk-Sawicka i Damian Czachowski, oboje z RDOŚ w Katowicach, przedstawili rybakom prawne aspekty gospodarowania na obszarach Natura 2000 oraz konkretne ścieżki formalne, najbardziej skuteczne dla starania się o wszelkie odstępstwa od przepisów ochronnych, w tym w sprawie płoszenia i redukcji kormoranów.

    W drugiej części sesji wykładowej, poświęconej dobrostanowi karpia, swoją wiedzą z kursantami podzielili się:

  • dr Henryk Białowąs (PAN Gołysz) - dobrostan karpia w laboratorium i w praktyce.
  • Krzysztof Ciszewski (ZUT Szczecin) - czy i jak ryby odczuwają ból?
  • red. Leszek Mazan - historyczne ujęcie bytności karpia w Galicji.

    Pierwszy dzień kursokonferencji zakończył się uroczystą kolacją, gdzie kontynuowane były, choć mniej oficjalne, rozmowy o gospodarce rybackiej i certyfikacji.

    Kolejny dzień to warsztaty prowadzone w trzech niezależnych grupach. Każda z około 30-osobowych grup zaliczyła po kolei warsztaty środowiskowe (pod kierunkiem Prof. Roberta Gwiazdy), potem medialne (Piotr Pagieła - Radio Katowice i Tomasz Kulikowski - Magazyn Przemysłu Rybnego), a także te poświęcone dobrostanowi karpia (dr Krzysztof Kazuń i dr Mirosław Kuczyński).

    Warsztaty środowiskowe - podsumowanie :

    1. Pogodzenie interesów ludzi, hodowli ryb i aspektów przyrodniczych jest kluczowe dla istnienia stawów rybnych.
    2. Głównym celem powinna być ochrona gospodarki stawowej.
    3. Kormoran stał się stałym elementem ekosystemu i nie ma powrotu do sytuacji, kiedy jego liczebność była mała.
    4. Celem hodowców ryb nie jest prowadzenie eksterminacji kormorana, ale zabezpieczenie swoich interesów.
    5. Postuluje się zmienić regulacje prawne UE w celu zmiany statusu kormorana. Obecnie jest to gatunek częściowo chroniony w Polsce i chroniony w UE. W tym celu potrzebna jest konsolidacja środowisk rybaków, wędkarzy i hodowców ryb dla ochrony swoich interesów gospodarczych.
    6. Obecnie najszybszą drogą do złagodzenia konfliktu kormoran-rybactwo wydaje się pozyskiwanie rekompensat ze środków UE.
    7. Niedobrą praktyką jest długi czas wydawania decyzji o odstępstwach od zakazów przez niektóre Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska. Poza tym urzędnicy reprezentujący różne RDOŚ wykazują niejednolite działanie.
    8. Odstrzał kormoranów na stawach powinien być dopuszczony nie tylko jesienią. W uzasadnionych przypadkach (popartych dobrym rozpoznaniem sytuacji) powinna być możliwość prewencyjnego odstrzału kormoranów również w okresie lęgowym.
    9. Straty hodowców ryb na stawach mogą być ograniczone poprzez płoszenie kormoranów przy zastosowaniu różnych metod.
    10. Kormorany płoszone w jednym miejscu powinny mieć możliwość żerowania w innym miejscu (alternatywne żerowiska). Zasadne mogłoby być utworzenie sztucznych żerowisk o wysokim zagęszczeniu małocennych ryb, które odciągałyby kormorany od żerowania na stawach hodowlanych.
    11. Ornitolodzy popierają płoszenie kormorana na stawach celem ograniczenia strat hodowców ryb. Jednocześnie działania te nie mogą prowadzić do zagrożenia gatunków stanowiących przedmioty ochrony w obszarach Natura 2000.
    12. Dobre praktyki środowiskowe na stawach mogą być elementem certyfikacji karpia. Należy w tym miejscu dodać, że dyskusje w poszczególnych grupach były bardzo ożywione, a czasem nawet bardzo emocjonalne. Rybacy nie zgadzali się z opiniami naukowców i urzędników m.in. na temat przygotowywania sztucznych żerowisk dla kormoranów tuż obok stawów rybnych.

    Warsztaty medialne - relacja:
    Piotr Pagieła
    Polskie Radio Katowice
    pagiela@radio.katowice.pl

    Rybaku - nie bój się dziennikarza - on też je ryby!

    Za nami 3. Kursokonferencja, tym razem na temat dobrostanu ryb i wymogów środowiskowych na stawach karpiowych. Dzięki życzliwości organizatorów, miałem przyjemność, wraz z Redaktorem Tomaszem Kulikowskim, prowadzić część warsztatową poświęconą podnoszeniu kwalifikacji środowiska rybackiego odnośnie kontaktów z mediami, co wydaje się bardzo istotne w kontekście ewentualnego procesu certyfikowania karpia.
    Tak jak przed 3 miesiącami w Janowie Lubelskim, tak i w Katowicach, gdzie spotkaliśmy się w połowie stycznia, prowadząc warsztaty chciałem z jednej strony poznać nastawienie rybaków do dziennikarzy, z drugiej zaś pokazać, że dziennikarz to też człowiek i nie zawsze przygotowuje swoje materiały z negatywnym nastawieniem do karpia. Znam wielu swoich kolegów po fachu, którzy ryby, a w szczególności karpia jadają i to często, i wcale nie mówią, że to ryba, która nie nadaje się do spożycia.
    Praca w 4 podgrupach okazała się strzałem w dziesiątkę. Każda z podgrup zajmowała się innym artykułem prasowym poświęconym rybom - karpiowi w szczególności. Przygotowując się do warsztatów chciałem, by tematy dotyczyły różnych spraw. Od produkcji, czego przykładem była publikacja w Głosie Ziemi Cieszyńskiej, przez sprzedaż żywej ryby ( Gazeta Wyborcza ), sprawy związane ze środowiskiem, w którym karp żyje, po akcje organizacji ekologicznych wzywających do bojkotu sprzedaży karpia żywego.
    Rybacy, którzy mieli za zadanie odnieść się do informacji o produkcji karpia, musieli jednocześnie zastanowić się co zrobić, by dziennikarze pisali obiektywnie. Sposobem na to może być, przepraszam za sformułowanie, " oswojenie dziennikarza". Niestety, tu jako dziennikarz muszę uderzyć się w pierś, większość z nas szuka informacji sensacyjnych, takich jak masowe śnięcia ryb np. w wyniku pojawienia się wirusa KHV. Wniosek w dyskusji w tej sprawie był jeden. Jeśli już hodowca zostanie zapytany o tę chorobę, powinien mówić prawdę, łącznie z tym, że żywe ryby, które sprzedaje są zdrowe i nie stwarzają zagrożenia dla konsumentów. W tym celu należy dziennikarzy także edukować, choćby przez zapraszanie ich do swoich gospodarstw i pokazywanie im procesu produkcji karpia i warunków w jakich to się odbywa. Zdaniem uczestników dyskusji ważne jest także organizowanie dni otwartych w swoich gospodarstwach czy imprez nazwanych na przykład "Święto Karpia" czy "Święto ryby". Dziennikarz, który zobaczy na miejscu jak hoduje się karpia na pewno z własnej woli nie napisze bzdur, czy też nieprawdy. Uczestnicy dyskusji zastanawiali się także nad powołaniem instytucji rzecznika prasowego środowiska karpiarzy. Czy to realne? Niech każdy z Was oceni sam.
    Kolejna podgrupa zajmowała się warunkami, w jakich karp sprzedawany jest w okresie przedświątecznym? Najważniejsze wnioski, to tam gdzie jest to możliwe tworzenie własnej sieci sprzedaży, a przypadku dużych gospodarstw, przy większej ilości odbiorców wspomaganie sprzedaży w ich placówkach. Sposobów może być wiele. Uczestnicy dyskusji wskazywali na prowadzenie szkoleń dla handlowców, a potem na egzekwowanie tego, co zostało pokazane. W drastycznych przypadkach, tam gdzie nie zostają zastosowane uzgodnione wcześniej procedury, zasadne jest nawet wycofanie certyfikatu wydanego np. przez "Pana Karpia", by ryb sprzedawanych w takich placówkach nie kojarzyć z danym gospodarstwem. Kolejnym ze sposobów może być nawet delegowanie pracowników gospodarstwa do sklepów, by udzielić pomocy w sprzedawaniu ryb i kontrolować w jakich warunkach to się odbywa. Hodowcy sugerowali także, by tam, gdzie to możliwe wspomagać sprzedawcę na przykład przez doposażenie stoisk w dodatkowe baseny, by ryby nie były stłoczone, co źle wpływa na społeczny odbiór sprzedaży karpia.
    Wiele kontrowersji wzbudził artykuł z tygodnika Newsweek, w którym autorka twierdziła, że karp to ryba o niesmacznym mięsie, hodowana w brudnej wodzie, karmiona odpadkami i granulatami wątpliwej jakości. Uczestnicy dyskusji sugerowali, że podawanie takich informacji nie powinno pozostać bez odpowiedzi, mówiono nawet o krokach prawnych. Jednak nie udało się dojść do tego, kto powinien w ewentualnej sprawie sądowej reprezentować środowisko i w jaki sposób wykazać związek między artykułem a ewentualnymi stratami rybaków, wynikających z mniejszej sprzedaży karpia. Jedno z pytań dotyczyło certyfikacji, czy posiadając certyfikat ekologicznej produkcji karpia można walczyć z takimi jak w artykule opiniami? To także kwestia do rozważenia przez rybaków.
    Ostatnia z podgrup zajmowała się akcjami organizacji ekologicznych - przykładem miała być medialna kampania Klubu Gaja - "Nie baw się w kata - kup karpia w płatach". Jednym z najważniejszych wniosków z tej dyskusji była teza o konieczności edukacji ekologicznej związanej z produkcja stawową. Według hodowców należy uświadamiać konsumentom, że brak sprzedaży żywego karpia może spowodować upadek polskich gospodarstw rybackich, bo może zalać nas fala importowanego z Chin karpia w płatach. A upadek i likwidacja stawów karpiowych oznacza zagładę wielu gatunków roślin i zwierząt, które żyją na terenach stawowych. Czy tego chcą ekolodzy? Jeśli tak, to życzę im powodzenia w swej "misji". Wracając do karpia w płatach, to taki sposób sprzedaży nie daje gwarancji, że ryba, która trafi na świąteczne stoły, jest świeża i nie odmrażana. Oczywiście jest wybór, jeśli ktoś lubi mrożonego karpia - smacznego.
    Podsumowując: warsztaty, w czasie których rybacy spotykają się z dziennikarzami są jedną z ważniejszych inicjatyw Towarzystwa Promocji Ryb i mam nadzieję, że wzajemne oswajanie obu środowisk będzie następowało w czasie kolejnych takich spotkań. Być może należy spróbować zaprosić na nie dziennikarzy piszących krytycznie o karpiu. Jednak należy pamiętać wtedy, że dziennikarz to też człowiek i na atak ze strony hodowców, odpowie atakiem. A tego na pewno nikt nie chce.

    warsztaty dobrostanowe:

    Dobrostan karpia w teorii i praktyce
    prowadzący: dr Krzysztof Kazuń, IRS Olsztyn,
    prowadzący: dr Mirosław Kuczyński, Wiceprezes PTRyb
    Zamysł wyboru przewodniego tematu warsztatów i zakres zagadnień podyktowane zostały szumem medialnym wokół sprzedaży świątecznej żywego karpia. Swój niewątpliwy wkład w negatywny odbiór medialny mają niewątpliwie działania Klubu Gaja i zaprzyjaźnionych z tą organizacją celebrytów. Akcje te w efekcie końcowym mają doprowadzić do zakazu sprzedaży żywych ryb klientowi indywidualnemu w Polsce.
    W zamyśle prowadzących warsztaty celem zorganizowanej dyskusji było spojrzenie w przyszłość sprzedaży żywych ryb i określenie z jednej strony realnych zagrożeń dla tej formy sprzedaży, a z drugiej możliwości zapobiegania im.
    W ramach wprowadzenia w omawiane zagadnienia dr Krzysztof Kazuń przedstawił prezentację omawiającą skrótowo problematykę odczuwania bólu przez ryby, skuteczność akcji organizacji "pro-zwierzęcych", dokonujące się zmiany w krajowym ustawodawstwie oraz stanowisko Prokuratora Generalnego, Głównego Lekarza Weterynarii a także mediów dotyczące sprzedaży żywego karpia. W dalszej kolejności wystąpienia omówione zostały dotychczasowe metody zmierzające do poprawy dobrostanu karpia sprzedawanego w marketach (siatki i rynienki ułatwiające rybom oddychanie), dozwolone metod uśmiercania ryb (pałka, prąd elektryczny), błędy popełniane przez osoby sprzedające ryby i postawiona została teza: czy jedynym wyjściem dla utrzymania sprzedaży karpia jest uśmiercanie karpia na stoisku i/lub sprzedaż karpia przetworzonego?
    Część otwartą dyskusji prowadził dr Mirosław Kuczyński. Wprowadzeniem do niej było przedstawienie przełożenia odpowiedzialności za obniżony dobrostan karpia podczas niewłaściwie prowadzonej sprzedaży na producentów. Rodzić to może zamysły wprowadzenia zakazu sprzedaży żywych ryb w ogóle, a w konsekwencji doprowadzić do dominacji importu przetworów z karpia nad dostawami z rodzimej produkcji i przetwórstwa. Przedstawiono także do oceny problem dokonywanej przez radykalne organizacje pro-zwierzęce wolty pojęciowej pomiędzy określeniami "ubój" (jako pozbawienie życia w celu pozyskania surowca konsumpcyjnego) oraz "zabicie" (negatywne skojarzenie z pojęciami uśmiercania i śmierci, tożsamej z zadawaniem cierpienia).

    Podsumowanie dyskusji trwającej w czasie warsztatów można ująć w następujących punktach:

    1. Powinniśmy - szczególnie w okresie przedświątecznym - publikować artykuły ukazujące pozytywne walory karpia i jego hodowli, aby uniknąć wrażenia, że happeningi radykalnych ekologów przytłaczają swym ciężarem pozytywne strony karpiarstwa. Pomocnym krokiem byłoby zatrudnienie przez branżę dobrego prawnika zamiast prób "gaszenia" tendencyjnie złych artykułów pojawiających się w prasie.
    2. W konfrontacji z Klubem Gaja szukajmy sprzymierzeńców wśród rzetelnych ekologów, rozumiejących zasady funkcjonowania zarówno środowiska jak i gospodarstwa rybackiego. Wydaje się, że w tym gronie łatwiej nam znaleźć wspólne cele i rozwiązania niż np. z wędkarzami.
    3. Następująca zmiana pokoleniowa wśród klientów niesie ze sobą wzrost zainteresowania przetworzonym karpiem. Otwarte jednak pozostają pytania, czy rynek krajowy jest przygotowany na nagłe przyjęcie kilku tysięcy ton przetworów, czy ten przetworzony karp nie będzie zastępowany innymi gatunkami ryb oraz czy w rezultacie nie zaginie tradycja spożywania karpia w trakcie wieczerzy wigilijnej.
    4. Przetwórstwo karpia stanowi zarówno wyzwanie i zagrożenie dla hodowców. Atutem sprzedaży żywego karpia jest jego jakość, która może jednak zostać utracona w przypadku przetworów i mrożonek. Rynek przetworzonego karpia może zostać zdominowany przez tanie ryby pochodzące z importu.
    5. Kwestia właściwego utrzymywania żywego karpia oraz sprzedaży zabitego karpia przez sieci handlowe pozostaje otwarta, warta jest jednak wnikliwego rozważenia, gdyż niewłaściwe prowadzona sprzedaż żywych ryb psuje wizerunek branży.
    6. Prezentowanie przez branżę rozwiązań zapobiegających sprzedaży żywego karpia zgodnie z obowiązującymi od stuleci zasadami (kratki, korytka itp.) może być przedwczesne.


    Na zakończenie tej części warsztatów przeprowadzono ankietę, kierowaną do osób prowadzących chów lub hodowlę ryb (z podziałem uwzględniającym wielkość gospodarstwa), pracowników instytucji związanych z rybactwem oraz do osób niezwiązanych bezpośrednio z rybactwem.

    Wśród osób uczestniczących w warsztatach:

  • zagrożenie wynikające ze zmiany mentalności klientów osoby zajmujące się produkcją ryb i pracownicy instytucji związanych z rybactwem uznały za średnio istotne, a osoby niezwiązane bezpośrednio z rybactwem za dość istotne;
  • zagrożenie wynikające z akcji organizacji "pro-ekologicznych" osoby zajmujące się produkcją ryb i pracownicy instytucji związanych z rybactwem uznały za dość istotne, a osoby niezwiązane bezpośrednio z rybactwem za średnio istotne;
  • zagrożenie wynikające ze zmian ustawodawstwa regulującego sprzedaż żywych ryb osoby zajmujące się produkcją ryb i pracownicy instytucji związanych z rybactwem uznały za istotne, a osoby niezwiązane bezpośrednio z rybactwem za dość istotne;
  • zagrożenie wynikające ze zmian ustawodawstwa regulującego zabijanie ryb osoby zajmujące się produkcją ryb i pracownicy instytucji związanych z rybactwem uznały za dość istotne, a osoby niezwiązane bezpośrednio z rybactwem za mało istotne;
  • zagrożenie wynikające ze zmian ustawodawstwa regulującego transport żywych ryb osoby zajmujące się produkcją ryb i osoby niezwiązane bezpośrednio z rybactwem uznały za mało istotne, a pracownicy instytucji związanych z rybactwem średnio istotne.

    Zdecydowana większość uczestników warsztatów, zajmujących się produkcją ryb, prowadzi sprzedaż bezpośrednią (92% odpowiedzi). Spośród odpowiedzi negatywnych 1/3 potwierdziła rozważanie wprowadzenia tego rodzaju sprzedaży.
    Wśród uczestników warsztatów, zajmujących się produkcją ryb, ok. 73% rozważa przetwarzanie ryb kierowanych do konsumpcji i jednocześnie ok. 68% rozważa budowę przetwórni ryb we własnym gospodarstwie.

    Zgodnie z tradycją kultywowaną na warsztatach organizowanych przez TPR, miał miejsce i tym razem program dodatkowy - po zajęciach merytorycznych zwiedzanie z przewodnikiem starej górniczej dzielnicy Nikiszowiec, zjazd do zabytkowej kopalni węgla Guido na poziom 320 m oraz kolacja obfitująca w śląskie akcenty w zabytkowym "Dworze pod lipami". W trakcie jedzenia sałatki śledziowej - hekele, a także wodzionki i karminadli, przygrywał nam na akordeonie Tadeusz - zawodowy muzyk z zespołu pieśni i tańca Śląsk. Dzięki jego temperamentowi i śpiewnikowi rybacko - górniczemu, uczestnicy rozbawili się do tego stopnia, że ciężko było taką kolację zakończyć.

    Trzeci dzień kursokonferencji składał się z prezentacji poświęconych dobrostanowi karpia w mediach (Zbigniew Szczepański) oraz roli stawów karpiowych w przyrodzie (Dominik Dobrowolski www.cycling-recycling.eu ) .
    Drugie wystąpienie poprowadził znany rybakom ekolog, który jako jeden z nielicznych otwarcie przeciwstawiał się ograniczeniom sprzedaży żywego karpia. Namawiał rybaków, aby w swoich akcjach promocyjnych i w rozmowach z mediami wykorzystywali wielce pozytywną rolę gospodarki rybackiej na przyrodę wodną. Według Dominika Dobrowolskiego, postawienie na sprzedaż karpia w pakiecie środowiskowym ma wielką przyszłość.

    Ostatnim elementem szkolenia w Katowicach było podsumowanie warsztatów i wręczenie uczestnikom certyfikatów.
    Do zobaczenia za 3 miesiące na Ziemi Lubuskiej, gdzie planujemy kolejne warsztaty z cyklu "Certyfikacja Karpia - dlaczego warto".



  • powrót