|
03.03.2014
II Debata Rynkowa Pana Karpia
Z inicjatywy Towarzystwa Promocji Ryb w dniu stycznia 2014 r. zorganizowana została II Debata Rynkowa Pana Karpia. W dyskusji panelowe wzięło udział 40 osób, głównie hodowców. Moderatorem dyskusji był Tomasz Kulikowski, redaktor naczelny "Magazynu Przemysłu Rybnego".
Pierwotnie zaplanowano trzy godzinne sesje tematyczne:
Podsumowanie kampanii karpiowej 2013
Dyskusja nt. ewentualnego zakazu sprzedaży żywych karpi
Dyskusja o tym, jak rynek karpi będzie wyglądał za 5-10-15 lat.
Ostatecznie ożywiona dyskusja, nie tylko nad zadanymi tematami, spowodowała, że na futurystyczne rozważania o przyszłych dekadach nie starczyło już miejsca.
II Debata Karpiowa Pana Karpia udowodniła, że choć tak wiele różnic dzieli środowisko hodowców karpi, to jednak w równie wielu kwestiach panuje duży konsensus. A właśnie szukanie porozumienia ponad podziałami jest najistotniejszym efektem tego rodzaju spotkań. Ocena kampanii karpiowej 2013 r. jest dość jednoznaczna. Ceny były zdecydowanie niższe od oczekiwanych i wynikających z kosztów produkcji. Średnia cena uzyskana w zbycie wynosiła około 9 zł/kg i w zgodnej ocenie większości hodowców jest to cena, przy której będzie dochodziło do bankructwa wielu gospodarstw rybackich. Aspektem, który niechętnie jest dyskutowany w środowisku producentów karpi jest wpływ rekompensat wodno-środowiskowych na sytuację ekonomiczną karpiarstwa. Zdaniem części uczestników debaty są to środki, które zaburzają prawidłowe funkcjonowanie rynku i części producentom dają możliwość sprzedaży ryb poniżej kosztów własnych. Zdaniem większości - utrzymanie rekompensat wod.-środ. jest niezbędne by utrzymać stawy rybne, które świadczą nieproporcjonalnie większe usługi na rzecz środowiska naturalnego.
W tym kontekście, niemal jak bumerang, powracała w dyskusji problematyka szkodników, zwłaszcza kormoranów, które państwo polskie chroni bezwzględnie i bez zdefiniowania racjonalnych, skwantyfikowanych celów tej ochrony. Przez chwilę wydawało się nawet, ze kwestia strat powodowanych przez zwierzęta rybożerne jest dla uczestników dyskusji istotniejsza niż potencjalne zagrożenie, wiążące się z pomysłem wprowadzenia regulacji prawnych zakazujących sprzedaży żywych ryb (karpi) konsumentowi.
W stosunku do I Debaty Rynkowej, większość hodowców zaczęła dostrzegać, że cena przestała być czynnikiem, za pomocą którego producenci karpi mogą regulować wielkość popytu. Pomimo bardzo niskich cen zbytu, rynek karpi nie rozwija się. W tej sytuacji ważne jest tworzenie wartości dodanej karpi, poprzez np. komunikację jego walorów kulinarnych, kulturowych i pro-ekologicznych. W tym kontekście niezbędne jest znalezienie dróg dotarcia do młodszych konsumentów i mediów.
Propozycja regulacji prawnych zmierzających do zakazania sprzedaży żywych karpi pojawiła się w mediach w pierwszych dniach stycznia 2014 r. Jest to inicjatywa Posła Marka Suskiego (PO), szefa Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. Nie było wątpliwości, że zakazowi takiemu są przeciwni wszyscy uczestnicy dyskusji. Ważniejszym pytaniem, nieco nachalnie zadawanym przez moderatora dyskusji, było zdefiniowanie możliwych działań zaradczych. Część środowiska hodowców ryb pragmatycznie podchodząc do ryzyka związanego z ewentualnym wprowadzenie zakazu sugeruje konieczność budowy własnych ubojni-przetwórni ryb, najlepiej obiektów małych, modułowych. Uczestnicy dyskusji mówili też o możliwości przekonania Posła Marka Suskiego argumentami merytorycznymi (rola gospodarcza i środowiskowa akwakultury stawowych) i politycznymi (naciski w roku wyborczym). Inni, powątpiewając w możliwość "nawrócenia" osób w pokroju Posła Suskiego, sugerowali podjęcie działań lobbyingowych, skierowanych do: parlamentarzystów, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Głównego Lekarza Weterynarii. Wreszcie zaproponowano podjęcie masowego protestu obywatelskiego wobec próby wprowadzenia zakazu sprzedaży żywych ryb. Wielokrotnie w dyskusji podkreślano, że w kwestiach takich, jak zakaz sprzedaży żywych ryb, czy też ewentualne wprowadzenie opłat za pobór wody, niezbędne jest współdziałanie wszystkich organizacji rybackich.
Mocnym akcentem w dyskusji nt. skutków wprowadzenia zakazu sprzedaży żywych ryb było wystąpienie Ewy Dudziak z przetwórni rybnej SoNa. Mimo, że reprezentowana przez nią firma wprowadza do obrotu karpie przetworzone, to jednak wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych ryb, spowoduje jej zdaniem znaczne perturbacje na rynku i ogólny spadek zainteresowania karpiem. Jej zdaniem środowisko hodowców nie może takiego zagrożenie lekceważyć.
| |