25.03.2014

Akwakultura: karp czy pstrąg?

Członkowie Pana Karpia na szkoleniu pt. Akwakultura: karp czy pstrąg? Ekonomiczne zestawienie gatunków gospodarczo cennych na krajowym rynku.

W dniach 6-8 marca 2014 r. w Kołobrzegu odbywało się II szkolenie w ramach cyklu "Rybactwo 2013-2015", organizowanego przez Lokalną Grupę Rybacką "Borowiacka Rybka". W szkoleniu wzięło udział aż 127 osób, w tym około 30 członków TPR Pan Karp. Na kołobrzeskie szkolenie rybacy przyjechali niemal ze wszystkich zakątków Polski. Poza rybakami z woj. kujawsko-pomorskiego najliczniejsze ekipy przybyły z: Lubelszczyzny, Podkarpacia, Małopolski i Pomorza. Szkolenie prowadził Zbigniew Szczepański - Prezes TPR.

Poniżej przedstawiamy relację dla tych, którzy nie pojechali do Kołobrzegu.

I

Początek szkolenia, to tematy ekonomiczne, które przybliżył dr hab. Konrad Turkowski Profesor Uniwersytetu Warmińsko - Mazurskiego w Olsztynie. Punktem wyjścia do analizy były tezy, że w gospodarce karpiowej dominują tradycyjne, niskointesywne formy produkcji, uwarunkowane naturalną produktywnością stawów. Produkcja ryb w stawach została określona jako wysoce ryzykowna, obciążona dużym prawdopodobieństwem wystąpienia szkód powodowanych przez zwierzęta chronione, anomalie pogodowe, zmiany stosunków wodnych, choroby i pasożyty ryb. Ponadto, tak jak każda inna działalności komercyjna, gospodarka karpiowa obarczona jest ryzykiem administracyjno-ekonomicznym (spadkiem popytu, cen, wzrostem konkurencji, kosztów, obciążeń podatkowych, wprowadzeniem kolejnych nakazów i zakazów, koniecznością wypełniania nowych sprawozdań, wystąpień o pozwolenia itd.). Sensem działalności gospodarczej w rybactwie jest osiąganie nadwyżki przychodów nad kosztami. Stąd bardzo ważna jest zawsze analiza poszczególnych składowych kosztów i przychodów. W tej drugiej grupie, cały czas najważniejszą rolę spełnia sprzedaż karpi towarowych, która to generuje średnio ponad 70 % przychodów, a razem z materiałem obsadowym powyżej 80 %. Natomiast ponad 60 % kosztów stanowiły płace i wydatki na pasze. Rentowność (bez rekompensat wodno-środowiskowych) z kolei jest wskaźnikiem, który zmienia się w ostatnich latach bardzo dynamicznie - od kilku procent powyżej zera, do prawie 20 % "na minusie" w przypadku niektórych gospodarstw w latach 2011-2012, przy czym wskaźnik ten, dla harmonijnego rozwoju przedsiębiorstw, powinien wynosić co najmniej + 10 %.

Po zakończeniu wystąpienia Prof. K. Turkowskiego rozpoczęła się co najmniej półgodzinna debata ekonomiczna, gdzie z jednej strony rybacy ubolewali nad trudną sytuacją rynkową, która jest związana z problemami zdrowotnymi u ryb oraz lokalnymi kłopotami ze zbytem karpi w okresie grudniowym, a z drugiej strony wskazywali prelegentowi, że koszty uzyskania rekompensat wodno-środowiskowych są w praktyce większe, niż wydawałoby się, obserwując z zewnątrz. Dyskutanci po tym interesującym wykładzie, w większości doszli do przekonania, że koniecznością jest dokładne liczenie kosztów działalności rybackiej, a także znalezienie sposobu na inne, niż tylko za pomocą obniżania cen, metody konkurowania na rynku rybnym.

II

Wizje optymalizacji funkcjonowania funduszy unijnych z programu Rybactwo i Morze 2014-2020 przedstawił Ziemowit Pirtań, członek zarządu Stowarzyszenia Producentów Ryb Łososiowatych i uczestnik wielu gremiów, które planowały i wdrażały dotychczasowe transze środków z UE. Sugestie co do przyszłości zostały przedstawione na tle analizy ogólnej sytuacji funduszy unijnych oraz środków, które dotychczas były dostępne dla polskich rybaków z programów SPO Ryby 2004-2006 (281,9 mln euro - ok. 1,1 mld zł) i PO Ryby 2007-2013 (978,8 mln euro - ponad 4,1 mld zł). Wnikliwe obserwacje trendów w polityce UE każą spodziewać się rozwiązań, które będą ograniczały pomoc publiczną dla sektora gospodarczego - w tym także w Polsce oraz w polskiej akwakulturze, gdyż priorytetem dla UE jest dążenie do rynkowego modelu gospodarki. Mimo tego, do naszego kraju w najbliższej perspektywie napłyną jeszcze zapewne środki na rozwój rybactwa śródlądowego. W tym miejscu wyrażone zostały obawy sposobu wdrażania nowego programu, w tym rozdziału środków w tzw. systemie olimpijskim. Poza pozorną zaletą - prostotą, system ten posiadał kilka wad, przekładających się bezpośrednio na niekontrolowane wykorzystanie wsparcia oraz brak transparentności. Zaproponowano system konkursowy jako alternatywny, który pozwoli na lepsze wykorzystanie przyznanych Polsce środków. Aby jednak wdrożyć nowe podejście, koniecznym jest podjęcie następujących kroków:

a) zminimalizowanie negatywnego wpływu pomocy publicznej na konkurencyjność sektora i mechanizmy rynkowe,
b) zapewnienie optymalnej transparentności w dystrybucji pomocy, pełnego dostępu do informacji z odpowiednim wyprzedzeniem,
c) dopasowanie puli środków przeznaczonych na realizację poszczególnych celów programowych do zakładanych wskaźników, a także odpowiednie harmonogramowanie udzielania wsparcia, uwzględniające czas niezbędny na zaplanowanie i przygotowanie operacji, w tym przeprowadzenie procedur administracyjnych,
d) wprowadzenie mechanizmu selekcji wniosków, umożliwiającego wybór najlepszych operacji pod kątem realizacji celów programowych i efektywności wykorzystania środków publicznych,
e) wprowadzenie kryteriów wyboru operacji i beneficjentów pod kątem ich jakości i zdolności do realizacji celów,
f) przyjęcie zasady ciągłego udoskonalania systemu wdrażania, zakładającego szczegółowy monitoring każdego naboru pod kątem błędów i niedopasowania systemu oraz jego adaptacja do aktualnych realiów rynkowych i postępu realizacji wskaźników.

Wystąpienie Ziemowita Pirtania wywołało również ożywioną dyskusję. M.in. wskazywano na ogromne trudności w opracowaniu i wdrożeniu systemu konkursowego, a także na fakt, że nawet w programach, gdzie system ten funkcjonuje, beneficjenci również wskazywali na wady i problemy funkcjonowania. Natomiast przedstawiony niski poziom wykorzystania środków w Osi IV nie wynikał generalnie z braku zainteresowania środkami, ale ze słabości systemowej i niezwykle wolnego tempa weryfikacji wniosków o dofinansowanie.

III

Kampania "Teraz Pstrąg", to największa ogólnopolska kampania promocyjna w ostatnich latach, która rozpoczęła się w roku 2011. Jej szczegóły przedstawili członkowie Zespołu ds. promocji SPRŁ - Agnieszka Zaremba i Marcin Mikołajczak.

Hasło na rok 2011 - Pstrąg - pyszny cud z czystych wód, czyli poszerzanie wiedzy konsumentów nt. walorów pstrąga.
Pierwszy rok kampanii poświęcono działaniom edukacyjnym na temat wartości odżywczych pstrąga oraz jego wpływu na zdrowie, urodę i intelekt. Wpłynęło to na zwiększenie zainteresowania wśród osób dbających o zdrową dietę, świadomych korzyści płynących ze zdrowego stylu życia, osób starszych, sportowców. Prezentowane informacje były również przeznaczone dla kobiet w ciąży oraz matek dbających o zdrowe odżywianie i prawidłowy rozwój swoich rodzin, w szczególności dzieci.

Hasło kampanii na rok 2012 - "Nadejszła chwila na pstrąga z grilla" - czyli pstrąg jako alternatywa na grilla.
Kampania pokazała, że obok, a nawet zamiast, przysłowiowej karkówki i kiełbasy, na grillu może znaleźć się pstrąg. Jest ciekawą alternatywą wśród osób preferujących zdrowe odżywianie, lubiących eksperymenty kulinarne, a także tych ciekawych poznania nowych potraw i smaków. Jego walory smakowe i bogactwo wartości odżywczych jest "powiew świeżości" w porównaniu do tłustych kiełbas i mięs. Może on znaleźć szerokie grono sympatyków nawet wśród osób, które wcześniej stroniły od niezdrowych potraw z grilla.

Hasło 2013 - "Smak pstrąga ... przyciąga" - czyli pstrąg w każdej postaci i wszędzie Po niebywałym sukcesie grillowania pstrąga nadszedł czas pokazania, że jest to ryba dobra i łatwa w przygotowaniu w każdej postaci, na każdą okazję.

Czy kampania jest skuteczna?

Badania rynkowe, które od początku są integralną częścią kampanii "Teraz Pstrąg", ponad wszelką wątpliwość wykazują, że przynosi ona wymierne efekty i jest z każdym rokiem coraz bardziej obecna w świadomości odbiorców. A oto kilka wskaźników, najistotniejszych z punktu widzenia skuteczności kampanii oraz korzyści płynących dla hodowców. (Dane pochodzą z raportu SRRR z przebiegu III etapu kampanii "Teraz Pstrąg" na podstawie badań rynkowych Gfk Polonia oraz PBS DGA):

Świadomość kontaktu z kampanią promującą pstrągi deklaruje z każdym rokiem większa liczba respondentów - od ok. 2% w roku 2011 będącym również pierwszym etapem kampanii, przez 5% na drugim jej etapie, aż do 19% w roku ubiegłym. Podobną tendencję można zaobserwować w kwestii znajomości haseł kampanii.

Ciekawie prezentują się dane przedstawiające znajomość hasła "Nadejszła chwila…", hasła wspierającego w drugiej edycji w roku 2012, ale wykorzystanego również w spotach reklamowych w roku 2013 (wzrost z ok. 15% do ponad 36%) Wpłynęło to również na znajomość zeszłorocznego hasła "Smak pstrąga…przyciąga", które zanotowało w tej kategorii ok. 13 punktów procentowych - tyle, co hasło główne kampanii "Teraz Pstrąg" po 3 latach działań.

Pozytywne wyniki rynkowe kampanii nie są jednak na pewno zasługą wyłącznie kampanii "Teraz Pstrąg". Na tak znaczny skok popularności pstrąga miało wpływ wiele czynników, z których najbardziej znaczącym jest pojawienie się pstrąga pakowanego w MAP w sieciach dyskontów, co rozwiązało jeden z największych problemów związanych ze sprzedażą pstrąga, a mianowicie dostępność świeżego pstrąga wysokiej jakości w dużych miastach. Trudno jest ocenić jak wielki wpływ na taki sukces sprzedażowy miały poszczególne czynniki lub co zainspirowało kierownictwo dyskontów do tak zdecydowanego inwestowania środków i starań w produkt jakim jest pstrąg. Wiadomo jednak na pewno, że działania dyskontów i kampania "Teraz Pstrąg" doskonale się uzupełniają i przynoszą obopólne korzyści.

W trakcie dyskusji po zakończeniu prezentacji, obecni zadali pytania na temat możliwości wykorzystania logo kampanii w trakcie sprzedaży przez poszczególne gospodarstwa rybackie, a także, czy kampania nie przerosła możliwości produkcyjnych hodowli pstrągów w Polsce. Zebranych zainteresowała też kwestia wpływu kampanii na import pstrągów z zagranicy, w tym w szczególności z Turcji.

IV

W odróżnieniu od relacji z ogólnopolskiej kampanii poświęconej promocji pstrągów, która jest prowadzona ze wsparciem sporego budżetu z UE, Zbigniew Szczepański z TPR "Pan Karp" przedstawił alternatywne metody promocji. Jednak każda kampania promocyjna, niezależnie od budżetu musi być poprzedzona analizą celów, które organizatorzy chcą osiągnąć. Trzeba wiedzieć np. , czy chodzi o pozyskiwanie nowych rynków zbytu, czy raczej o odzyskanie utraconych. W następnej kolejności promotorzy promocji powinni wybrać narzędzia promocji, co powinni uzależnić nie tylko od celów, ale też od budżetu. Niektóre działania wymagają znacznie większego budżetu, ale istnieje pewność zaistnienia promocji w mediach (reklama), a inne narzędzia, takie jak "PR", są mniej kosztowne, ale obarczone sporym ryzykiem, gdyż polegają na skutecznym zainteresowaniu mediów i za ich pomocą dopiero dotarciu do odbiorców promocji. Co ciekawe istnieją metody reklamy niestandardowej, tzw. ambientowej. Reklama ta obliczona jest n skuteczność poprzez zaskoczenie. Przykładem takich akcji w ostatnim roku była kampania Coca Coli "podziel się radością". Kampania polegała na tym, że przez cztery miesiące na butelkach i puszkach Coca-Coli zamiast logo tej marki znalazło się ponad 150 najpopularniejszych imion w Polsce, a także popularne pseudonimy.

Towarzystwo Promocji Ryb w ostatnim roku przeprowadziło również niestandardową kampanię - "Pan Karp w Watykanie", która polegała na wyjeździe z żywymi karpiami do Watykanu i przy pomocy Szefa kuchni Tomasza Leśniaka i kucharzy z jednego z krakowskich hoteli, ugoszczeniu potrawami z polskich ryb żołnierzy Gwardii Szwajcarskiej.

W ten sposób polski karp trafił na watykańskie i szwajcarskie stoły. To powód do dumy hodowców tej ryby i kucharzy, którzy wyczarowali z niej niesamowite specjały. Finał tej akcji jest też powodem do ogromnej satysfakcji dla Towarzystwa Promocji Ryb Pan Karp, szczególnie, że za stosunkowo niewielkie pieniądze (około 75 tys zł), udało się utrzymać na tej kampanii uwagę mediów przez 22 grudniowych najważniejszych w roku dni - od 2. grudnia do samej Wigilii, ze szczytowym wydarzeniem - kilkuminutową, świetną relacją Pani red. Urszuli Rzepczak w głównym wydaniu Wiadomości?TVP1 w dniu 20 grudnia (widownia około 3,5 mln osób). Dostępne dane dowodzą, że gdybyśmy chcieli zapłacić za obecność w mediach - 120 krotnie, w tym 12 razy w TV, 21 razy w radio, 27 krotnie w prasie i pozostałe razy w Internecie, w tym samym wymiarze czasowym i powierzchniowym, musielibyśmy zapłacić ponad 600 tys. zł. Oznacza to, że 1 zainwestowana złotówka dała plon omal dziesięciokrotny.

V

Choć tematyka konferencji zogniskowana była wokół tematyki hodowli karpi i pstrągów, to nie zabrakło także miejsca na prezentacje nieco futurystyczne, a dotykające możliwości hodowli w bliższej lub dalszej przyszłości innych gatunków ryb, także w zaawansowanych technologicznie, odmiennych od dziś stosowanych, technologiach. Dr Jacek Sadowski z Zakładu Akwakultury Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologiczny w Szczecinie omówił nowe techniki hodowli, jakie mogą zostać wdrożone w Polsce w latach 2014-2020. Jego zdaniem mimo, iż w Morzu Bałtyckim nie ma możliwości rozwijania klasycznej marikultury, tj. hodowli ryb w sadzach (tak, jak ma to miejsce w przypadku np. hodowli łososi w Norwegii, czy Szkocji), to jednak istnieją perspektywy rozwoju chowu w sadzach zamkniętych (closed cage) oraz hodowla w systemie zamkniętym na wodzie morskiej (recirculating aquaculture system - RAS). Metody te są przyjazne środowisku naturalnemu, mają duże możliwości produkcyjne (nawet 5-10 tys. ton w jednej instalacji!), jednak ich wadą są bardzo wysokie koszty inwestycyjne oraz wysokie koszty eksploatacyjne (głównie koszty energii elektrycznej i gazu - w przypadku ogrzewania gazem). Należy zwrócić także uwagę na możliwości hodowli mięczaków i glonów na farmach wiatrowych instalowanych na Morzu Bałtyckim. Zupełnie innym, bardzo perspektywicznym kierunkiem rozwoju akwakultury jest akwaponika, czyli powiązanie hodowli ryb z hydroponiką, czyli uprawą roślin bez podłoża. Akwaponika pozwala na znaczną oszczędność w zużyciu wody, produkcję produktów pochodzenia naturalnego, potencjalny zysk z dwóch niezależnych hodowli (produkcji ryb i roślin) oraz oszczędność powierzchni. Nawozem dla roślin są wytworzone w wyniku procesów metabolicznych ryb substancje biogenne - hydroponika pozwala na ich znaczną redukcję (oczyszczenie wody powracającej do chowu ryb). W prezentacji zwrócono także uwagę na potencjał wykorzystania w akwakulturze ciepła z energetyki węglowej, wód geotermalnych, czy biogazowni.

VI

Dr Radosław Kowalski z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN w Olsztynie, zwrócił uwagę na fakt, że wielkość produkcji karpi w Europie w ostatnich latach spada i potrzebna jest dywersyfikacja produkcji rybackiej. Taka dywersyfikacja już w polskiej akwakulturze dokonuje się - rozwija się polikultura w stawach karpiowych, rozwija się produkcja jesiotrów, a także tilapii. Gatunkiem, który jest wprowadzany do stawów pstrągowych na ograniczoną skalę, a ma ogromne perspektywy jest sieja. Inne perspektywiczne gatunki ryb w akwakulturze zimnowodnej (pstrągowej) to: pstrąg źródlany (Salvelinus fontinalis) i palia alpejska (Salvelinus alpinus) — oba gatunki są odporne na dwa bardzo groźne wirusy, a mianowicie VHS i IHN, które zagrażają hodowlom pstrągów tęczowych. Doświadczeni hodowcy powinni także sięgnąć po dwa cenne gatunki ryb, na które jest duży popyt: sandacza i miętusa. Zdaniem prelegenta, obecny stan techniki oraz dostępność fachowego doradztwa sprawia, że rozwinięcie produkcji rybackiej jest możliwe dla każdego, kto chce się tego podjąć. Niebawem ruszy nowa perspektywa finansowa i nowe dotacje na inwestycje w rybactwo — warto więc najbliższy czas poświęcić na stworzenie solidnych biznesplanów, a dywersyfikacja produkcji, czy rozpoczęcie zupełnie nowej działalności rybackiej wspaniale wpisuje się w planu UE dotyczące zwiększenia produkcji z akwakultury.

VII

W sobotę 8 marca, ostatni pracowity dzień szkolenia rozpoczął się od wystąpienia Marka Gróbarczyka, Posła do Parlamentu Europejskiego, który przedstawił założenia reformy Wspólnej Polityki Rybackiej Unii Europejskiej. Zdaniem Europosła, Unia Europejska bardzo mocno stawia na rozwój akwakultury, co jest dobrą wiadomością dla polskich hodowców ryb, jednakże wiele zależeć będzie od tego jak nasz kraj przygotowany jest do wykorzystania tychże środków. Zdaniem M. Gróbarczyka Polska nie ma obecnie strategii rozwoju akwakultury. Europoseł zaapelował do rybaków śródlądowych, by byli bardziej aktywni w domaganiu się o swoje prawa, w tworzeniu przyszłych strategii, a także by przemawiali na różnych arenach jednym, wspólnym głosem. Po wystąpieniu Marka Gróbarczyka wywiązała się ciekawa dyskusja. Rybacy z różnych części Polski apelowali m.in. o to, by nie zostały wprowadzone opłaty za wodę, by ocalić sprzedaż żywych karpi oraz o to, by zagadnienia ochrony przyrody nie blokowały rozwoju gospodarczego, w tym utrzymania i rozwoju hodowli ryb. Poseł zwrócił uwagę, że Unia Europejska wcale nie nakazuje wprowadzenia opłat za wodę dla rybactwa, poparł petycję rybaków w sprawie utrzymania sprzedaży żywych karpi, a także zadeklarował daleko idącą współpracę w rozwiązywaniu problemów polskiej akwakultury.

VIII

Na zakończenie szkolenia Tomasz Kulikowski, reprezentujący Magazyn Przemysłu Rybnego i Stowarzyszenie Rozwoju Rynku Rybnego, omówił perspektywy rynkowe dla ryb z krajowej akwakultury, ze szczególnym uwzględnieniem pstrągów i karpi. Wg Kulikowskiego główne trendy rynkowe, jakie muszą uwzględnić producenci ryb wynikają z przemian społeczno-demograficznych (rosnąca populacja światowa, ale równocześnie stagnacja populacji w Polsce, przy jednoczesnym zmianie modeli rodziny i modelu konsumpcji) oraz globalizacji, która powoduje homogenizację zachowań konsumenckich. Wśród głównych mega-trendów konsumenckich wymienił: rosnące zapotrzebowanie na produkty wygodne, łatwe w przygotowaniu (a także ma małe opakowania jednostkowe), chęć okazjonalnego celebrowania jedzenia, rosnący popyt na produkty pro-ekologiczne i przyjazne środowisku, a także poszukiwanie przez konsumentów produktów o działaniu pro-zdrowotnym. W chwili obecnej rynki świeżych i wędzonych produktów rybnych w Polsce są jedynymi segmentami rynku rybnego, który rozwijają się (w ostatnich dwóch latach odnotowano regres w sprzedaży ryb mrożonych, przetworów śledziowych i konserw rybnych). Rozwój ten stymulowany jest głównie ekspansją sieci supermarketów, które do swojej oferty wprowadziły produkty chłodzone, pakowane w atmosferze modyfikowanej (MAP). Głównymi beneficjentami tego rozwoju są: łososie (których sprzedaż wzrosła o 70% w ciągu dwóch lat) i pstrągi (których sprzedaż w handlu detalicznym wzrosła w ciągu dwóch lat o ponad 60%). Hodowcy karpi i pstrągów mogą być beneficjentami rosnącego popytu na produkty zdrowe, tradycyjne, przyjazne środowisku, ale producenci i przetwórcy muszą zastanowić się, w jaki sposób zaoferować konsumentom nowe, innowacyjne produkty, które spełniają ich oczekiwania.

Wysoka frekwencja oraz bardzo duża aktywność uczestników kołobrzeskiego spotkania świadczą o tym, że tematyka szkolenia była dla rybaków interesująca. Zdaniem większości prelegentów akwakultura w Europie i w Polsce ma wielkie perspektywy rozwoju i jest istotnym elementem uniezależnienia Unii Europejskiej od importu ryb i produktów rybnych. Polscy producenci karpi i pstrągów, także mają perspektywy rozwoju, ale racjonalnym podejściem jest dywersyfikacja produkcji oraz stała praca nad dostosowaniem podaży do wymogów rynkowych.

Na koniec dobre wiadomości dla członków TPR "Pan Karp" - w kolejnych planowanych szkoleniach organizowanych przez zaprzyjaźnione lokalne grupy rybackie będzie można uczestniczyć za pośrednictwem naszego Towarzystwa. Najbliższe już w maju w Olsztynie.





powrót