09.08.2014

Czy rybacka kropla wydrąży skałę Ministerstwa Środowiska?

Wizja wprowadzenia "opłat za wodę", to zmora ostatnich tygodni, która spędza sen z powiek rybaków. Ale sprawa zaczęła się już jakiś czas temu. Najpierw, jesienią 2013 r., Stanisław Gawłowski, Wiceminister Środowiska zasłaniając się postanowieniami Ramowej Dyrektywy Wodnej (RDW), zastosował dyktat wobec przedstawicieli PTRyb i SPRŁ, którzy zjawili się w tym resorcie - rzucił propozycję "nie do odrzucenia", żeby rybacy sami wymyślili stawki opłat za pobieraną na swoje stawy wodę. Aby nie zamykać drogi do dalszych spotkań i konsultacji z MŚ, przygotowano odpowiedź, w wyznaczonym przez MŚ terminie, uznając ministerialny pomysł wyceny użytkowanej wody od hektara za dopuszczalny, choć do czasu przedstawienia argumentów za koniecznością wprowadzenia opłat nieakceptowany. Ubocznym skutkiem takiego podejścia MŚ stał się ferment w środowisku i budzenie się pewnych antagonizmów pomiędzy środowiskami „karciarzy” i „pstrągarzy”, wyrażanych opiniami które da się streścić w zdaniu A może niech się bardziej martwią pstrągarze, bo to oni żyją z bieżącego przepływu wody przez stawy? No i faktycznie martwili się, bo zdaje się, że najbardziej pilnie, od kilku lat uczestniczą we wszystkich spotkaniach, konsultacjach i warsztatach organizowanych przez różne organy i gremia odpowiedzialne w Polsce i UE za gospodarkę wodną. Włączyła się w to również dr Anna Wiśniewska z UWM Olsztyn, która z czasem stała się naszym branżowym ekspertem ds. RDW, obowiązującej w UE już od roku 2000.

Wiosną tego roku, Ministerstwo Środowiska przyspieszyło prace nad nowelizacją Prawa Wodnego, gdyż jak twierdzi, w przypadku nie wprowadzenia reformy tej ustawy w tym roku, Polska będzie musiała zwrócić ogromne środki unijne wydane m.in. na inwestycje hydrotechniczne w zlewni Odry. No dobrze, ale co my, rybacy mamy do tego? Otóż jednym z wymogów nowelizacji, jest "wychwycenie" wszystkich gałęzi gospodarki, którzy korzystają z tzw. usług wodnych. Wśród tych "wszystkich", Minister Środowiska wskazał Komisji Europejskiej również rybactwo stawowe, a teraz KE domaga się konsekwencji, czyli prawnego zobowiązania odbiorców tzw. usług wodnych do konkretnych za to opłat. Wydaje się, ze już w maju w MŚ zapadła klamka. Założenia do nowelizacji Prawa Wodnego zostały przyjęte przez organa rządowe, teraz już tylko Sejm, Senat, Prezydent i… kropka. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że administracja rybacka była innego zdania, ale cóż z tego skoro Komitet Stały Rady ministrów już dokument przyklepał. W końcu maja na kolejne zaproszenie, do MŚ pojechała jeszcze liczniejsza delegacja rybaków. Tym razem, poza PTR i SPRŁ, poszerzona również o ZPRyb, TPR "Pan Karp", LGRy i PZW. Administracja ponownie zachęcała rybaków do samookreślenia stawek za pobór wody. Odpowiedzią była tym razem zdecydowana odmowa, podparta argumentami prawnymi, środowiskowymi i społecznymi (Dyrektywa Wodna, wg rybaków, nie nakazuje poboru proponowanych przez MŚ opłat). Nadal MŚ nie przedstawiło wiarygodnego uzasadnienia pomysłu zniesienia zwolnienia z opłat za pobór wód, dotyczącego hodowców ryb.

Media w służbie rybaków

Gdy wokół nowelizacji Prawa Wodnego zaczęło się robić głośno, bo rząd promował swoje rzekomo dobre pomysły legislacyjne, Towarzystwo Promocji Ryb postanowiło aktywnie włączyć się w prowadzone przez organizacje rybacki działania i również rozpocząć kampanię, która miała pokazać punkt widzenia rybaków. W krótkim czasie, od maja do lipca br., następujące media udzieliły nam głosu: "Tygodnik Poradnik Rolniczy", audycja "Cztery Pory Roku" i "Po pierwsze ekonomia" z I Programu Polskiego Radia, "Informator ekonomiczny" III Programu Polskiego Radia, "Zielono mi" w Radio Katowice, a także "Rzeczpospolita", "Wirtualna Polska" , "Portal spożywczy", "Kultura Wsi".

Dodatkowo, w efekcie "Święta Rybaka" w Sejmie w dniu 23.07.br. (zorganizowała Organizacja Producentów Ryb Jesiotrowatych), opinię rybaków tam zgromadzonych nazajutrz pokazał "Agrobiznes" z TVP1. Wszystko to, z inicjatywy TPR i PTRyb zostało wsparte interpelacją Posła Zbigniewa Chmielowca, a także wystąpieniem z 10.07.br. w Sejmie Posła Krzysztofa Borkowskiego, z którym kontakt miał m.in. Stanisław Jamróz (PTR) i nasze Towarzystwo i dr A.Wiśniewska. Efektem tych wszystkich działań, był znacznie większy rozgłos medialny i pokazanie Polakom, że rybacy nie chcą wprowadzenia opłat za wodę z bardzo dobrze udokumentowanych, racjonalnych powodów.

W ostatnich tygodniach wyszło również na jaw, że problemy z wdrażaniem RDW mają również inne kraje UE, w tym potężna gospodarka Niemiec, kraju, który uważa, ze RDW, w interesującym rybaków punkcie, dotyczy gospodarki wodno-ściekowej, a nie np. rolnictwa, czy rybactwa. W konsekwencji, Niemcy znajdują się obecnie w sporze prawnym z KE i to Trybunał Europejski, który skargę Niemiec przyjął w czerwcu br., ma pół roku na rozstrzygnięcie sporu. Gdyby TE wziął stronę Niemiec, nasze Ministerstwo Środowiska nie miało by już żadnego argumentu za wprowadzeniem opłat dla rybaków. Należy jeszcze odnotować, że kilka tygodni temu ZPRyb skierował do Premiera D.Tuska pismo, gdzie wnosił o poparcie przez nasz rząd stanowiska Niemiec. Póki co, brak jest na to pismo odpowiedzi.

Jak doszło do ponownych negocjacji w Ministerstwie Środowiska?

Gdy rybacy od wiosny tego roku wzmogli swoją aktywność w docieraniu do polityków, gdy media coraz częściej w dwuznacznym świetle zaczęły stawiać niektóre pomysły Ministerstwa Środowiska , z poborem opłat dla rybactwa na czele, zaistniały nowe możliwości negocjacji z MŚ. W tym momencie udało się nam zainteresować kilku polityków, którzy nie tylko chcieli nas wysłuchać, czy podpisać interpelację, ale też zorganizować spotkanie na najwyższym szczeblu, z Ministrem Maciejem Grabowskim. Kluczowa była tu rola Pana Posła Krzysztofa Borkowskiego. Szczęśliwie udało mu się dotrzeć do wszystkich organizacji rybackich i zorganizować w dniu 6.08.br. w MŚ spotkanie z udziałem wszystkich, którzy działają na rzecz rybactwa. Na godzinę przed spotkaniem z Ministrem Grabowskim, z inicjatywy TPR "Pan Karp", w budynku ministerstwa doszło do spotkania organizacji rybackich w celu ustalenia strategii prowadzenia negocjacji. Nie bez trudności, odrzucając pomysły przedstawiania w MŚ stanowisk poszczególnych organizacji, udało się ustalić, ze kluczowe będzie wystąpienie organizatora spotkania - Pana Posła Borkowskiego, ze wsparciem dr A.Wiśniewskiej oraz stanowisko rybaków (obraz polskiej akwakultury i punkt widzenia rybaków na wdrażanie Ramowej Dyrektywy Wodnej), które miał przedstawić Jacek Juchniewicz z SPRŁ. Dalszy plan zależał od reakcji administracji MŚ.

W ten sposób, uzbrojeni w znacznie większą wiedzę o RDW niż kiedykolwiek dotąd, a także wspólny plan obecnych na spotkaniu organizacji (PTRyb - Andrzej Lirski i Mirosław Cieśla; SPRŁ - Jacek Juchniewicz i Anna Swacha-Polańska; ZPRyb - Krzysztof Karoń, Marek Trzcieliński, Andrzej Abramczyk, Sieć Południowa LGR - Wacław Szczoczarz, TPR "Pan Karp" - Zbigniew Szczepański, a także nasza wspólna ekspertka - dr Anna Wiśniewska z UWM Olsztyn), rybacy weszli na spotkanie z Ministrem Maciejem Grabowski.

Razem, znaczy móc znacznie więcej

Rybaków wspierało trzech posłów: Krzysztof Borkowski i Henryk Solarz (PSL oraz Mirosław Koźlakiewicz (PO), a także dyrektor Janusz Wrona z DR MRiRW. Spotkanie otworzył Minister M.Grabowski. Obecni byli również dwaj inni pracownicy MŚ, w tym Dyrektor Mateusz Balcerowicz z Dep. Zasobów Wodnych MŚ. Na początek, wprowadzenia do problemu, który sprowadził posłów i rybaków do Ministerstwa Środowiska, dokonał Poseł K. Borkowski. Następnie Minister Grabowski stwierdził, że Polska nie może sobie pozwolić na niewdrożenie RDW ze względów politycznych i finansowych. Założenia do nowelizacji ustawy Prawo Wodne zostały już przyjęte przez Komitet Stały Rady Ministrów i w tym kontekście wprowadzenie opłat za pobór wody jest już konieczne. Jednocześnie minister uspokajał, ze opłaty będą "symboliczne" i nie będą miały charakteru fiskalnego dla ratowania budżetu krajowego. Dyrektor Balcerowicz dodał, ze opłaty są w Europie regułą, a zwolnienia wyjątkami i dlatego również w Polsce zwolnienia powinny być zniesione w celu zrównania realizacji RDW w Europie. Jednocześnie nawiązał do sprawy sporu RFN kontra UE. Obiecał, że jeśli wynik sporu będzie korzystny dla Niemiec, natychmiast MŚ odstąpi od planów opłat dla rybaków.

Jacek Juchniewicz, reprezentując opinię wszystkich rybaków, wyraźnie podkreślił, że jesteśmy za wdrożeniem RDW, ale najpierw trzeba zdefiniować co to są "usługi wodne". Według opinii prawnych, którymi dysponujemy, większość rybaków nie korzysta z usług wodnych, gdyż sami rzeki piętrzą, sami te piętrzenia i kanały utrzymują zgodnie z pozwoleniami wodno-prawnymi. A to oznacza, że nie powinno być tytułu prawnego do opłat za korzystanie z wód dla rybaków. Drugim problemem jest ustalenie współczynnika SNQ (przepływy nienaruszalne) na racjonalnym poziomie, gdyż obecnie często RZGW ma wyliczenia wskazujące, że w rzece woda nie płynie, w terenie jest diametralnie inaczej. W ten sposób bardzo łatwo odciąć rybactwo od wody. Tu rodzi się pytanie, czy o to chodzi administracji w dobie ogromnego zainteresowania UE rozwojem europejskiej akwakultury?

Ostatnia kwestia ważna dla rybaków, to brak jakichkolwiek reakcji na pisma i argumenty rybaków w ramach wszelkich konsultacji społecznych. Od wielu lat nigdy rybacy nie otrzymali odpowiedzi, a ich postulaty nie były wzięte pod uwagę, pryz konstrukcji nowych regulacji prawnych dotyczących gospodarki wodnej. A.Wiśniewska dodała, że często regulacje lokalne w zlewniach (RZGW) wymykają się spod kurateli Min. Środ., a mimo to stają się obowiązującym prawem. Dyrektor M. Balcerowicz stwierdził, ze dopóki Trybunał Eur. Nie zdecyduje inaczej, to samo pobieranie wody na stawy będzie traktowane jako "usługa wodna". Krzysztof Karoń zaapelował do Ministra Grabowskiego, czy w sytuacji znacznych niejasności prawnych nie byłoby lepiej poczekać z natychmiastowym wdrażaniem RDW do czasu rozstrzygnięcia sporu RFN z KE?

Dyrektor Janusz Wrona zgłosił do Ministra Grabowskiego uwagi o braku reakcji MŚ na negatywne uwagi DR MRiRW do założeń ustawy Prawo Wodne. Swoją opinię, którą poparł stanowisko rybaków, wygłosił też Poseł M. Koźlakiewicz.

Następnie Andrzej Abramczyk zgłosił zdecydowany sprzeciw przeciwko planom przekazania kompetencji zarządzania wodami publicznymi dla nadleśnictw i samorządów, gdyż grozi to zrujnowaniem narodowego dobra jakim są rzeki i jeziora. Zwrócił także uwagę n wciąż nierozwiązany problem nadmiernych populacji chronionych zwierząt rybożernych.

Na koniec części oficjalnej Zbigniew Szczepański wręczył Panu Ministrowi M. Grabowskiemu Strategię Rozwoju Zrównoważonej Akwakultury Intensywnej (łososiowate) i Strategię "Karp 2020", a także film "Karp pozytywnie wpływa na stawy" i książkę "Pan Karp kontra Czarny Ptak.

Co da to spotkanie, zobaczymy. Na pewno rybacy starali się mówić jednym głosem, choć tego jeszcze wciąż musimy się uczyć. Z pewnością w Ministerstwie Środowiska zobaczono inną twarz rybaków niż sobie dotąd wyobrażano - ludzi zdeterminowanych, ale i bardzo kompetentnych. To daje nadzieję na dialog w przyszłości i na skuteczne działanie organizacji rybackich. Na dziś więcej zrobić nie można było, ale tak trzymać trzeba dalej.







powrót