Giełda Rybacka

Pewnego razu na spacerze zauważyłem wysychającą rzekę ( praktycznie już kałuża ) pluskało się w niej kilka rybek- myślałem, ze to uklejki. Złowiłem je do wiadra i postanowiłem wpuścić z ciekawości do pustego akwarium. Po obserwacji i przeszperaniu internetu okazało się, ze są to owe czebaczki. Minął już prawie rok jak ryby pływają w moim akwarium i mają się świetnie, jedzą pokarm dla ryb akwariowych, ślimaki- zatoczaki i podskubują pędy moczarki. Może nie są najatrakcyjniejszymi okazami ale jest to ciekawa alternatywa dla ryb akwariowych dostępnych w sklepach, ładnie wyglądają i obserwacja ich daje wiele przyjemności. Ryba bardzo odporna i mało wymagająca, polecam każdemu jako ciekawostkę akwarystyczną. Rozmnożenie w akwarium jest raczej trudne z tego względu, że narybek został by szybko zjedzony przez dorosłe osobniki więc nie ma problemu z ekspansją.

Witam.
Czy Czebaczki występują jeszcze w pana stawie?
marian1367@wp.pl

Do badań do pracy licencjackiej potrzebuję ze 4 osobników, a obawiam się, ze sama ich nie złapie zbyt szybko. proszę o kontakt jeśli ktoś mógłby mi pomóc w zdobyciu czebaczka, ennan@wp.pl

tak z czystej ciekawości...po co Ci one kolego? ;] no kilka sztuk by się u mnie znalazło ;] temat stary...ale dodam tylko, że okoń i szczupak mają piękne przyrosty na czebaczku, zadziwiające wręcz ;]

wiem, ze dyskusja jest już bardzo stara, ale potrzebuję kilku osobników czebaczka amurskiego. Gdyby ktoś posiadał w nadmiarze chętnie się zaopiekuję!

Pięknie, nierządnica, pięknie. Kolejny instruktaż jak łamać prawo.

problem rozwiązuje ustawa o rybactwie śródlądowym, wg której żywiec może pochodzić jedynie ze zbiornika, w którym się łowi. dlatego problem ten rozwiązałem sprzedając wędkarzom ,,produkt kolekcjonerski,, :-) a nad wodą niech im udowodnią, że ryby nie złowił podrywką.

Kolega używa obu półkul mózgowych, ale zaznaczył inny problem postów kol. Mariusza,
proszę czytać ze zrozumieniem,
bezprzeczne jest potępienie tego rodzaju sprzedaży oraz informacja i reakcja odpowiednich służb państowowych ( Straż Rybacka, Inspekcja Ochrony Środowiska itd. )jeśli faktycznie ryby te są sprzedawane w sklepach zoologiczno - wędkarskich jako żywiec

Gatunek inwazyjny na żywca... Kolega widocznie używa tylko ćwierć półkuli mózgu, nie wiedząc czym to grozi.
Pozdrawiam pierwszego ichtiologa RP

Mariusz napisał(a):A ja ciągle czekam na stanowisko Admina...

a ja czekam aż przestaniesz robić ciągle dym, pinuj swojego interesu
gdzie nie wejdę tam twoje przemądrzałe rady i docinki
wyluzuj koleś i zajmij się gospodarstwem

A ja ciągle czekam na stanowisko Admina...

Witam
To nieprawda, że czebaczek jest niechętnie zjadany przez inne ryby, ja z powodzeniem dokarmiam czebaczkiem od kilku lat sandacza w stawach i nie widziałem aby sandacz miał jakie kolwiek opory z jego wyżeraniem. A przy okazji pomagam kuzynowi pozbyć się tego szkodnika z jego stawów karpiowych.
Z moich obserwacji wynika, że sandacz w pierwszej kolejności zjada czebaczka, ponieważ jest on wolniejszy od np.płoci i słonecznicy. pozdrawiam

- po pierwsze to jest to śmieć i trzeba go niszczeć ponieważ wyżera ikrę i w ten sposób zaczyna przejawiać dominację nad innymi gatunkami
- po drugie nie nadaje się do oczek ani akwariów, ponieważ wyżre wszystko co tam będzie żyło i jest nieatrakcyjny
- po trzecie to co Pan tu nap w formie ogłoszenie to nadaje się do prokuratury
- po czwarte: Niemcy robili badania i ta ryba jest agresywna w stosunku do innych, naszych gatunków; atakuje i obgryza części ciała u innych ryb
- po piąte: żywiec z niego mizerny, ponieważ drapieżniki bardzo niechętnie go atakują

Wiec raczej pożytku w akwakulturze nie będzie z niego Pan miał. Ale życzę powodzenia...

P.S. na Bawarii, gdzieniegdzie, robią z niego tzw. chipsy, czyli w panierce smażone na głębokim oleju, ale to jest jedyna ich ucieczka na jego inwazję

Koledzy, a jaki jest wasz stosunek np.do amura i tołpygi? również szkodliwa chińszczyzna,ale ma duże znaczenie gospodarcze, czego brak w przypadku czebaczka. Rybka ta została przywleczona wraz z tymi gatunkami, gdy zaczęły się masowe zarybienia w latach 70ych. Jak zwykle zawinił człowiek, ekspansja tego gatunku to już proces nieodwracalny...ja wolę pomyśleć jak go wykorzystać,a nie walczyć z wiatrakami. dzierżawię 3 stawy, 30km od mojego miasta. Pomyślałem,że wykorzystanie czebaczka pozwoli mi na zwrot kosztów paliwa chociażby. Przepisy przepisami, trzeba mieć swój rozum...coś mi mówi,że czebaczek na haku, przeznaczony na sandacza to raczej nikłe zagrożenie dla środowiska...nie demonizujcie sprawy koledzy. Tak w ogóle,wpadłem na pomysł żeby na jednym ze stawów zaprzestać hodowli karpia,a zająć się szczupakami...czebaczki to tańszy pokarm niż pasze czy zboża;] Dodam tylko,że dopiero zaczynam przygodę z hodowlą ryb,to raczej hobby, o którym zawsze marzyłem.

Mariusz napisał(a):Myślę, że Admin powinien szybko i zdecydowanie reagować na takie posty.
Stosowanie obcych, inwazyjnych gatunków na żywca to najprostszy i najbardziej popularny sposób ich rozprzestrzeniania.
Część kolegów już miała okazję przekonać się o skutkach rozprzestrzeniania się tej małej rybki.
Brak wiedzy nie zwalnia z przestrzegania prawa.

I tak tego świństwa jest w Polsce pod dostatkiem, że żadne zakazy obrotu nie maja tu sensu.
Kolega nie powinien wywalać tego w krzaki. Zgodnie z dobrostanem powinien uśmiercać je uderzeniem pałką w tył głowy i zgodnie z prawem wywozić je do zakładu utylizacji :)