przez lax » Sob Kwi 15, 2017 10:34 am
czyli jak kupię tego za 100 zł /1kg 26 kilowego to za 2600 zł pobiję rekord polski. I moje nazwisko będzie przez 25 lat jako rekordzista polski. Wypuszczę do stawu zgłoszę że na jeziorze i już ;-)
Nowy największy szczupak w Polsce został złowiony 13.10.2014 na zbiorniku Żwirowni w Żarkach nad Nysą. Wędkarzem który poskromił tą rekordową rybę był Mariusz Skowron. Szczupak o długości 122 cm ważył 25,5 kilogramów. Ryba zacięła około godziny 21:00 na żywca (leszcz) „postawionego” z gruntu.
Wcześniejszy oficjalny największy szczupak to złowiony w 1976 roku przez Wacława Biegana mierzący 128 cm długości przy wadze 24,10 kg
od siebie: z posiadanych przeze mnie informacji wynika ze szczupak "zadławił się" dlatego nie został wypuszczony, w dniu dzisiejszym został również zgłoszony jako rekord polski
AKTUALIZACJA
Jak się okazuje złowiony Szczupak miał w rzeczywistości ok 12-13 kg, oszustwo wychwycili oczywiście niezawodni internauci, łowcy pozostaje jedynie spalić się ze wstydu.
Autor tekstu: Przemysław Słotwiński
czyli jak kupię tego za 100 zł /1kg 26 kilowego to za 2600 zł pobiję rekord polski. I moje nazwisko będzie przez 25 lat jako rekordzista polski. Wypuszczę do stawu zgłoszę że na jeziorze i już ;-)
Nowy największy szczupak w Polsce został złowiony 13.10.2014 na zbiorniku Żwirowni w Żarkach nad Nysą. Wędkarzem który poskromił tą rekordową rybę był Mariusz Skowron. Szczupak o długości 122 cm ważył 25,5 kilogramów. Ryba zacięła około godziny 21:00 na żywca (leszcz) „postawionego” z gruntu.
Wcześniejszy oficjalny największy szczupak to złowiony w 1976 roku przez Wacława Biegana mierzący 128 cm długości przy wadze 24,10 kg
od siebie: z posiadanych przeze mnie informacji wynika ze szczupak "zadławił się" dlatego nie został wypuszczony, w dniu dzisiejszym został również zgłoszony jako rekord polski
AKTUALIZACJA
Jak się okazuje złowiony Szczupak miał w rzeczywistości ok 12-13 kg, oszustwo wychwycili oczywiście niezawodni internauci, łowcy pozostaje jedynie spalić się ze wstydu.
Autor tekstu: Przemysław Słotwiński