przez kl » Sob Gru 21, 2024 8:32 pm
Jedyne rozwiązanie to ochrona rodzimego rynku poprzez cła zaporowe albo takie dopłaty bezpośrednie, które zrekompensują różnicę. Ale po co te dopłaty i koszty dla państwa jak wystarczą cła zaporowe, to nie kosztuje. Utopia? Utopia, ale inaczej nie mamy szans. Tylko kto o tym i komu powie, a tym bardziej wymusi?
Ale jakby do tego doszło to zostaje jeszcze rynek wewnętrzny, który też dobrze by było, żeby był trzymany jednym obowiązkowym "cechem" za mordę, bo zawsze kilku ten rynek zepsuje, choć nie w tej skali jak importerzy. Skoro każdy ma nadzór weterynaryjny, to każdy może musieć należeć do tego "cechu". Przypomina to komunę, ale inaczej w tak rozdrobnionej branży będzie tylko gorzej, zjedzą nas importerzy (już zjedli), a zaraz po wprowadzeniu zakazu sprzedaży żywych ryb zjedzą nas przetwórnie.
Takie jest rozwiązanie na uczciwy zarobek i nie cofanie się z cenami o 15lat, gdzie inflacja w tym czasie posunęła się, ale 15 lat do przodu. Szkoda, że to utopia.
Jedyne rozwiązanie to ochrona rodzimego rynku poprzez cła zaporowe albo takie dopłaty bezpośrednie, które zrekompensują różnicę. Ale po co te dopłaty i koszty dla państwa jak wystarczą cła zaporowe, to nie kosztuje. Utopia? Utopia, ale inaczej nie mamy szans. Tylko kto o tym i komu powie, a tym bardziej wymusi?
Ale jakby do tego doszło to zostaje jeszcze rynek wewnętrzny, który też dobrze by było, żeby był trzymany jednym obowiązkowym "cechem" za mordę, bo zawsze kilku ten rynek zepsuje, choć nie w tej skali jak importerzy. Skoro każdy ma nadzór weterynaryjny, to każdy może musieć należeć do tego "cechu". Przypomina to komunę, ale inaczej w tak rozdrobnionej branży będzie tylko gorzej, zjedzą nas importerzy (już zjedli), a zaraz po wprowadzeniu zakazu sprzedaży żywych ryb zjedzą nas przetwórnie.
Takie jest rozwiązanie na uczciwy zarobek i nie cofanie się z cenami o 15lat, gdzie inflacja w tym czasie posunęła się, ale 15 lat do przodu. Szkoda, że to utopia.