przez Nowy » Sob Mar 05, 2011 4:09 pm
Moje uwagi do organizatorów i uczestników:
1.Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy Karpiówka ma być forum wszystkich karpiarzy, czy spotkaniem organizowanym przez jedną organizację z programem ułożonym pod tę organizację . Jeśli ma być szerokim forum, z szansą na ciągły wzrost znaczenia, to program nie powinien być przygotowywany w oderwaniu od innych organizacji. Moim zdaniem w programie powinno się zaplanować otwarte forum międzyorganizacyjne (np. 2 godziny) i na 2-3 miesiące przed konferencją zebrać od innych organizacji propozycje tematów. Należy dać się wypowiedzieć wszystkim. Wtedy nie będzie zdziwienia, że jakaś organizacja, która nie ma możliwości przebicia się na Karpiówce, zostaje zmuszona w ten sposób do organizowania jakichś ewentualnych "konkurencyjnych" konferencji.
2. Propozycje rybaków w kierunku administracji, żeby była mediatorem i wskazywała organizacjom rybackim kto z rybaków ma reprezentować brać rybacką w rozmowach z tąże administracją, jest połączeniem słabości, braku wyobraźni i wiedzy o sensie i strategii negocjacji z drugą stroną barykady. Nie wiem nawet , czy to nie przejaw paranoi, bo za chwilę będziemy na kolana klękać i prosić, żebyśmy mogli opiniować działania administracji, której racja stanu jest inna , niż rybaków, niech nikt tego nie zapomina w swojej naiwności. Cytowana wyżej wypowiedź jednego z działaczy PTR, który nazwał Pana Ministra "wielkim Przyjacielem Rybactwa" jest niewątpliwie symptomem podlizywania się administracji. Są już pierwsze skutki braku dogadania się rybaków i prośby kierowanej do administracji o wskazanie rybaka, który będzie nas reprezentował - czy ktoś wie kto to jest Pan Pużycki??? Jeśli nie, to nie dziwmy się, przecież prosili o to rybacy, żeby Minister za nich decydował o ich reprezentacji. Mamy , co chcieliśmy.
3. Nie wiem, czy zauważyliście, że pewien urzędnik wyraźnie prowokacyjnie i bezczelnie stwierdził, że za polskie pieniądze ( w tym transze pieniędzy z UE) nie chodzi o promocję polskich ryb , chodzi wyłącznie o to, żeby spożycie ryb rosło, jakichkolwiek ryb. Skandal! Czy dalej twierdzimy, że administracja jest po naszej stronie? Czy nie powiniśmy mieć odrębnego, twardego zdania?
4. Odnośnie jedności jeszcze - podobał mi się głos młodego rybaka, który powiedział, że nie interesuje go kto z działaczy się lubi albo nie lubi, jego interesuje przynależnośc do organizacji wyłacznie pod warunkiem, że będzie za niego załatwiała sprawy, że będzie skuteczna, że potrafi się dogadać i twardo negocjować.
5. Uwagi, które wypowiedziała Pani Seremak, że nie ma wśród rybaków ani jednego lidera, wokół którego skupiałyby się działania pozostałych, są trafione w sedno, wstyd, że nikt z sali tego nie poparł, a pozwolono zamydlać sprawy obecnym pseudoliderom.
6. Gdzieś tam, ogólnie, pomiędzy wierszami mówiono o nowym programie finansowym z UE. Czy my rybacy znów za 2-3 lata powiemy, że przespaliśmy czas, kiedy rodziły sie szczegóły nowych finansów????
Moje uwagi do organizatorów i uczestników:
1.Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy Karpiówka ma być forum wszystkich karpiarzy, czy spotkaniem organizowanym przez jedną organizację z programem ułożonym pod tę organizację . Jeśli ma być szerokim forum, z szansą na ciągły wzrost znaczenia, to program nie powinien być przygotowywany w oderwaniu od innych organizacji. Moim zdaniem w programie powinno się zaplanować otwarte forum międzyorganizacyjne (np. 2 godziny) i na 2-3 miesiące przed konferencją zebrać od innych organizacji propozycje tematów. Należy dać się wypowiedzieć wszystkim. Wtedy nie będzie zdziwienia, że jakaś organizacja, która nie ma możliwości przebicia się na Karpiówce, zostaje zmuszona w ten sposób do organizowania jakichś ewentualnych "konkurencyjnych" konferencji.
2. Propozycje rybaków w kierunku administracji, żeby była mediatorem i wskazywała organizacjom rybackim kto z rybaków ma reprezentować brać rybacką w rozmowach z tąże administracją, jest połączeniem słabości, braku wyobraźni i wiedzy o sensie i strategii negocjacji z drugą stroną barykady. Nie wiem nawet , czy to nie przejaw paranoi, bo za chwilę będziemy na kolana klękać i prosić, żebyśmy mogli opiniować działania administracji, której racja stanu jest inna , niż rybaków, niech nikt tego nie zapomina w swojej naiwności. Cytowana wyżej wypowiedź jednego z działaczy PTR, który nazwał Pana Ministra "wielkim Przyjacielem Rybactwa" jest niewątpliwie symptomem podlizywania się administracji. Są już pierwsze skutki braku dogadania się rybaków i prośby kierowanej do administracji o wskazanie rybaka, który będzie nas reprezentował - czy ktoś wie kto to jest Pan Pużycki??? Jeśli nie, to nie dziwmy się, przecież prosili o to rybacy, żeby Minister za nich decydował o ich reprezentacji. Mamy , co chcieliśmy.
3. Nie wiem, czy zauważyliście, że pewien urzędnik wyraźnie prowokacyjnie i bezczelnie stwierdził, że za polskie pieniądze ( w tym transze pieniędzy z UE) nie chodzi o promocję polskich ryb , chodzi wyłącznie o to, żeby spożycie ryb rosło, jakichkolwiek ryb. Skandal! Czy dalej twierdzimy, że administracja jest po naszej stronie? Czy nie powiniśmy mieć odrębnego, twardego zdania?
4. Odnośnie jedności jeszcze - podobał mi się głos młodego rybaka, który powiedział, że nie interesuje go kto z działaczy się lubi albo nie lubi, jego interesuje przynależnośc do organizacji wyłacznie pod warunkiem, że będzie za niego załatwiała sprawy, że będzie skuteczna, że potrafi się dogadać i twardo negocjować.
5. Uwagi, które wypowiedziała Pani Seremak, że nie ma wśród rybaków ani jednego lidera, wokół którego skupiałyby się działania pozostałych, są trafione w sedno, wstyd, że nikt z sali tego nie poparł, a pozwolono zamydlać sprawy obecnym pseudoliderom.
6. Gdzieś tam, ogólnie, pomiędzy wierszami mówiono o nowym programie finansowym z UE. Czy my rybacy znów za 2-3 lata powiemy, że przespaliśmy czas, kiedy rodziły sie szczegóły nowych finansów????