przez Gość » Pon Paź 31, 2011 10:12 am
Stawiarz napisał(a):gość napisał(a):Współczuję Panu Armacińskiemu i całej załodze gospodarstwa bo to co ich spotkało to wielka tragedia.Jestem właścicielem stawów w lubelskim i z niepokojem czekam kiedy KHV dotrze na moje stawy,bo nie mam watpliwości ,że tak będzie jesli służby weterynaryjne dalej będą działały tak jak ten pan z Parczewa.Zastanamiam się czyich interesów broni w ministerstwie Pan Wrona bo rybaków napewno nie.
Dobre pytanie, ale mam też inne:
1. Czy ktoś wie, co stoi na przeszkodzie, żeby uruchomić program weterynaryjny w sprawie KHV?
2. Czy Departament Rybołówstwa, w tym Pan Wrona podjęli jakieś kroki w tym kierunku, a jesli tak to jakie?
3. Czy my rybacy zorganizujemy kiedykolwiek spotkanie, gdzie bęedzie reprezentacja całego srodowiska oraz urzędnicy w tej konkretnej sprawie, czy będziemy strzelac "ślepakami" typu kolejne spotkanie pojedynczych rybaków z poszczególonymi urzędnikami od spraw weterynarii i rybactwa?
4. Czy my rybacy mamy jakiś pomysł, żeby zmienić naszą sytuację w kwestiach np weterynaryjnych, ale też innych?
Moja odpowiedź na ostatnie pytanie brzmi - nie dostrzegłem dotąd żadnej wizji wdrożonej w życie, która przybliżałaby nas choćby na milimetr do tych ww. celów, ale może się mylę, poprawcie mnie...
........................................................................................................................................................................................
Odp.1 Zależy o jaki program chodzi. Jeśli to jest program zapobieganiu rozprzestrzeniania się chorób ryb w naszym przypadku jest to KHV, to uruchomienie tego programu uzależnione jest od ustanowienia stref lub enklaw, a żeby to zrobić konieczne staje się monitoring, jest to czasochłonna i kosztowna operacja. Chcąc taką strefę stworzyć np.w hodowli ryb łososiowatych konieczne staje się robienie testów na daną chorobę w swoich gospodarstwach na własny koszt.
Na dzień dzisiejszy nie jest możliwe stworzenie strefy wolnej od KHV ponieważ nie ma metod diagnostyki warunkującej 100% pewności nieobecności wirusa CyHV-3. Utworzenie większości stref, których jest pięć, jest uwarunkowane powstaniem strefy wolnej od KHV. Powstanie niektórych stref trwa kilka lat i konieczne staje się robienie badań kilka razy w roku.
Odp.2 Nie jestem zorientowany co do tego tematu, ale wydaje mi się że jest to na dzień dzisiejszy niemożliwe z powodów w/w.
Odp.3 Tak takie spotkanie miało miejsce w Kazimierzu nad Wisłą.
Odp.4 Jest taka możliwość. Po pierwsze trzeba wziąć za tyłek osoby odpowiedzialne. Jak można pozwolić aby choroba która rozprzestrzenia się przez między innymi przez wodę nie mogła być zwalczana po wystąpieniu w danym gospodarstwie które ma zrzut wody do dorzecza rzeki na której są usytuowane inne gospodarstwa potencjalnie zagrożone tą chorobą.
[quote="Stawiarz"][quote="gość"]Współczuję Panu Armacińskiemu i całej załodze gospodarstwa bo to co ich spotkało to wielka tragedia.Jestem właścicielem stawów w lubelskim i z niepokojem czekam kiedy KHV dotrze na moje stawy,bo nie mam watpliwości ,że tak będzie jesli służby weterynaryjne dalej będą działały tak jak ten pan z Parczewa.Zastanamiam się czyich interesów broni w ministerstwie Pan Wrona bo rybaków napewno nie.[/quote]
Dobre pytanie, ale mam też inne:
1. Czy ktoś wie, co stoi na przeszkodzie, żeby uruchomić program weterynaryjny w sprawie KHV?
2. Czy Departament Rybołówstwa, w tym Pan Wrona podjęli jakieś kroki w tym kierunku, a jesli tak to jakie?
3. Czy my rybacy zorganizujemy kiedykolwiek spotkanie, gdzie bęedzie reprezentacja całego srodowiska oraz urzędnicy w tej konkretnej sprawie, czy będziemy strzelac "ślepakami" typu kolejne spotkanie pojedynczych rybaków z poszczególonymi urzędnikami od spraw weterynarii i rybactwa?
4. Czy my rybacy mamy jakiś pomysł, żeby zmienić naszą sytuację w kwestiach np weterynaryjnych, ale też innych?
Moja odpowiedź na ostatnie pytanie brzmi - nie dostrzegłem dotąd żadnej wizji wdrożonej w życie, która przybliżałaby nas choćby na milimetr do tych ww. celów, ale może się mylę, poprawcie mnie...[/quote]
........................................................................................................................................................................................
Odp.1 Zależy o jaki program chodzi. Jeśli to jest program zapobieganiu rozprzestrzeniania się chorób ryb w naszym przypadku jest to KHV, to uruchomienie tego programu uzależnione jest od ustanowienia stref lub enklaw, a żeby to zrobić konieczne staje się monitoring, jest to czasochłonna i kosztowna operacja. Chcąc taką strefę stworzyć np.w hodowli ryb łososiowatych konieczne staje się robienie testów na daną chorobę w swoich gospodarstwach na własny koszt.
Na dzień dzisiejszy nie jest możliwe stworzenie strefy wolnej od KHV ponieważ nie ma metod diagnostyki warunkującej 100% pewności nieobecności wirusa CyHV-3. Utworzenie większości stref, których jest pięć, jest uwarunkowane powstaniem strefy wolnej od KHV. Powstanie niektórych stref trwa kilka lat i konieczne staje się robienie badań kilka razy w roku.
Odp.2 Nie jestem zorientowany co do tego tematu, ale wydaje mi się że jest to na dzień dzisiejszy niemożliwe z powodów w/w.
Odp.3 Tak takie spotkanie miało miejsce w Kazimierzu nad Wisłą.
Odp.4 Jest taka możliwość. Po pierwsze trzeba wziąć za tyłek osoby odpowiedzialne. Jak można pozwolić aby choroba która rozprzestrzenia się przez między innymi przez wodę nie mogła być zwalczana po wystąpieniu w danym gospodarstwie które ma zrzut wody do dorzecza rzeki na której są usytuowane inne gospodarstwa potencjalnie zagrożone tą chorobą.