przez wydra » Pon Mar 19, 2012 6:41 am
2 lutego w Gnieźnie podczas spotkania z Zarządem ZPR , Sekretarz Stanu Kazimierz Plocke przedstawił stanowisko Departamentu Rybołówstwa dot. problemów rybactwa. Jednym poruszanych tematów, był stan ochrony rybostanu na stawach hodowlanych.
Oto jak problem postawił ZPR:
Obecny stan w zakresie ochrony rybostanu w Polsce jest katastrofalny.
Polskie prawo – Ustawa o ochronie przyrody i wydane ostatnio na jej podstawie rozporządzenie Ministra Środowiska szkodzi rybactwu, paraliżuje podejmowanie decyzji przez Konserwatorów przyrody!!!
Na Litwie, która jest takim samym Krajem UE jak Polska, rybacy bez ograniczeń i zezwoleń, mogą chwytać, zabijać kormorany, wydry, bobry. W sklepach mogą zakupić legalnie żelazka wraz z instrukcjami, gwarancjami, zakupem na faktury, których koszt mogą zaksięgować w koszty gospodarstwa!
Jak mamy konkurować w sprzedaży karpi na naszym rynku, gdy tanio produkowany karp litewski, bez przeszkód jest importowany na nasz rynek !
Czy Ministerstwo podejmie inicjatywy, by nas chronić, i zmienić absurdalne prawo?
Oto jak odpowiedział minister:
Wszystkie argumenty, które przytacza ZPRyb, są prawdziwe.
Polska zdeklarowała się do utworzenia ok. 200 obszarów Natura 2000. Wiem, że problemy istnieją na stawach podobnie jest również w zatokach (np. Zatoka Pucka – ochronie podlegają foki). Od zawsze istniała rywalizacja o pokarm – ale teraz tendencją jest chronienie przyrody kosztem przyszłych dochodów firm, gospodarstw.
Trudno jest nam znaleźć płaszczyzny porozumienia z Ministerstwem Środowiska. MRiRW tworzy jak najlepsze warunki do pracy, MŚ wdraża dużo dyrektyw chroniących środowisko. W tym momencie z zasady istnieje konflikt. Cały czas szukamy nowych rozwiązań, pomysłów, które nas łączą. Dochodzi jeszcze jeden aspekt, a mianowicie presja i siła organizacji ekologicznych.
Zdołaliśmy wywalczyć, podczas nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, aby RDOŚ wydawał zgody na odstrzał zwierząt rybożernych. Zdajemy sobie sprawę z ogromnych utrudnień i problemów rybaków, a wynikających z wytycznych ochrony środowiska.
Prosimy również o pokazywanie nam do dochodzących absurdów w związku z chronieniem środowiska, przysyłajcie swoje uwagi, pomysły, propozycje.
Oto co z tego wyszło:
Polska naruszyła unijną dyrektywę siedliskową, wprowadzając zbyt liczne odstępstwa od ochrony gatunkowej dzikich roślin i zwierząt - orzekł 15 marca br. Trybunał Europejski. Wyrok dotyczy m.in. ściśle chronionej wydry.
Skargę przeciwko Polsce wniosła w lutym 2011 r. Komisja Europejska. Zarzucała naszemu państwu, że niezgodnie z unijną dyrektywą wprowadziło odstępstwa od ochrony siedlisk przyrodniczych oraz dzikiej fauny i flory.
Komisja zarzucała też Polsce, że jednym ze wspomnianych rozporządzeń z 2004 r. dopuszczała chwytanie i zabijanie wydry (Lutra Lutra) występującej na terenie hodowlanych stawów rybnych. Według unijnej dyrektywy wydra jest gatunkiem wymagającym ścisłej ochrony - przypominała Komisja.
Jak widać, nikt, a szczególnie UE nie liczy się z jakimkolwiek stanowiskiem polskich rybaków. My spotykamy się, gadamy, udajemy ważnych, a ONI systemowo robią swoje.
Jeszcze kilka takich strzałów, a karpia i wszystkie organizacje rybackie będzie można znaleźć już tylko na śmietniku historii polskiej akwakultury.
2 lutego w Gnieźnie podczas spotkania z Zarządem ZPR , Sekretarz Stanu Kazimierz Plocke przedstawił stanowisko Departamentu Rybołówstwa dot. problemów rybactwa. Jednym poruszanych tematów, był stan ochrony rybostanu na stawach hodowlanych.
Oto jak problem postawił ZPR:
Obecny stan w zakresie ochrony rybostanu w Polsce jest katastrofalny.
Polskie prawo – Ustawa o ochronie przyrody i wydane ostatnio na jej podstawie rozporządzenie Ministra Środowiska szkodzi rybactwu, paraliżuje podejmowanie decyzji przez Konserwatorów przyrody!!!
Na Litwie, która jest takim samym Krajem UE jak Polska, rybacy bez ograniczeń i zezwoleń, mogą chwytać, zabijać kormorany, wydry, bobry. W sklepach mogą zakupić legalnie żelazka wraz z instrukcjami, gwarancjami, zakupem na faktury, których koszt mogą zaksięgować w koszty gospodarstwa!
Jak mamy konkurować w sprzedaży karpi na naszym rynku, gdy tanio produkowany karp litewski, bez przeszkód jest importowany na nasz rynek !
Czy Ministerstwo podejmie inicjatywy, by nas chronić, i zmienić absurdalne prawo?
Oto jak odpowiedział minister:
Wszystkie argumenty, które przytacza ZPRyb, są prawdziwe.
Polska zdeklarowała się do utworzenia ok. 200 obszarów Natura 2000. Wiem, że problemy istnieją na stawach podobnie jest również w zatokach (np. Zatoka Pucka – ochronie podlegają foki). Od zawsze istniała rywalizacja o pokarm – ale teraz tendencją jest chronienie przyrody kosztem przyszłych dochodów firm, gospodarstw.
Trudno jest nam znaleźć płaszczyzny porozumienia z Ministerstwem Środowiska. MRiRW tworzy jak najlepsze warunki do pracy, MŚ wdraża dużo dyrektyw chroniących środowisko. W tym momencie z zasady istnieje konflikt. Cały czas szukamy nowych rozwiązań, pomysłów, które nas łączą. Dochodzi jeszcze jeden aspekt, a mianowicie presja i siła organizacji ekologicznych.
Zdołaliśmy wywalczyć, podczas nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, aby RDOŚ wydawał zgody na odstrzał zwierząt rybożernych. Zdajemy sobie sprawę z ogromnych utrudnień i problemów rybaków, a wynikających z wytycznych ochrony środowiska.
Prosimy również o pokazywanie nam do dochodzących absurdów w związku z chronieniem środowiska, przysyłajcie swoje uwagi, pomysły, propozycje.
Oto co z tego wyszło:
Polska naruszyła unijną dyrektywę siedliskową, wprowadzając zbyt liczne odstępstwa od ochrony gatunkowej dzikich roślin i zwierząt - orzekł 15 marca br. Trybunał Europejski. Wyrok dotyczy m.in. ściśle chronionej wydry.
Skargę przeciwko Polsce wniosła w lutym 2011 r. Komisja Europejska. Zarzucała naszemu państwu, że niezgodnie z unijną dyrektywą wprowadziło odstępstwa od ochrony siedlisk przyrodniczych oraz dzikiej fauny i flory.
Komisja zarzucała też Polsce, że jednym ze wspomnianych rozporządzeń z 2004 r. dopuszczała chwytanie i zabijanie wydry (Lutra Lutra) występującej na terenie hodowlanych stawów rybnych. Według unijnej dyrektywy wydra jest gatunkiem wymagającym ścisłej ochrony - przypominała Komisja.
Jak widać, nikt, a szczególnie UE nie liczy się z jakimkolwiek stanowiskiem polskich rybaków. My spotykamy się, gadamy, udajemy ważnych, a ONI systemowo robią swoje.
Jeszcze kilka takich strzałów, a karpia i wszystkie organizacje rybackie będzie można znaleźć już tylko na śmietniku historii polskiej akwakultury.