przez Przyjaciel Gościa » Pią Lis 30, 2012 5:08 pm
A jak myślisz kolego Gościu. Gdybyś miał możliwości do zarobienia kasy w krótkim okresie czasu , to postąpiłbyś inaczej?
Spróbujmy wejść w sposób rozumowania głównego mózgu spólki, i spróbować przygotować całą akcję fikcyjnie.
A więc tak:
Jestem człowiekiem młodym, który przepracował kilka lat w jednej z największych sieci marketów w Polsce.
Nie pracując już w tej sieci nie straciłem kontaktu, ponieważ mam nadal powiązania rodzinne z centralą.
Piastując najwyższe stanowisko w centrali jako kupiec( handlowiec) od produktów rybnych posiadłem wiele tylko mi znanych informacji dotyczacych branży.
Wiem jak się sprzedaje karp w różnych regionach Polski, wiem jakie ceny można wynegocjować u hodowców, wiem z którymi nie powalczę cenowo i wiem których mogę przycisnąc do muru.
Rozmawiam i dobieram sobie najbardziej zaufane osoby z branży i z centrali.
Tworzymy razem spółkę prawa handlowego, dobieramy nazwę tej spółki tak, aby była łudząco podobna do innego podmiotu działającego na rynku.
Spółkę rejestrujemy w sądzie, dużo nie ryzykujemy, ponieważ udziały członków są bardzo małe.
Podpisujemy umowę na dostawy na wyłączność wybierając sobie najlepiej położone markety, pozostałe na razie odpuszczamy.
W pierwszym roku nie idziemy na duże zyski, blokujemy w pierwszej kolejności liderów- dostawców, czyli czyścimy sobie pole na następny rok.
Sam nic nie tracę. Nie produkuję nawet 1 kg karpia, tylko myślę.
Jeśli zakontraktowana ryba nie będzie sie dobrze sprzedawć, to koledzy udziałowcy muszą obniżyć cenę, bo zostaną z towarem na magazynach swoich i za granicą.
Wiem co robię, ponieważ już tak czyniłem w przeszłości.
A jak myślisz kolego Gościu. Gdybyś miał możliwości do zarobienia kasy w krótkim okresie czasu , to postąpiłbyś inaczej?
Spróbujmy wejść w sposób rozumowania głównego mózgu spólki, i spróbować przygotować całą akcję fikcyjnie.
A więc tak:
Jestem człowiekiem młodym, który przepracował kilka lat w jednej z największych sieci marketów w Polsce.
Nie pracując już w tej sieci nie straciłem kontaktu, ponieważ mam nadal powiązania rodzinne z centralą.
Piastując najwyższe stanowisko w centrali jako kupiec( handlowiec) od produktów rybnych posiadłem wiele tylko mi znanych informacji dotyczacych branży.
Wiem jak się sprzedaje karp w różnych regionach Polski, wiem jakie ceny można wynegocjować u hodowców, wiem z którymi nie powalczę cenowo i wiem których mogę przycisnąc do muru.
Rozmawiam i dobieram sobie najbardziej zaufane osoby z branży i z centrali.
Tworzymy razem spółkę prawa handlowego, dobieramy nazwę tej spółki tak, aby była łudząco podobna do innego podmiotu działającego na rynku.
Spółkę rejestrujemy w sądzie, dużo nie ryzykujemy, ponieważ udziały członków są bardzo małe.
Podpisujemy umowę na dostawy na wyłączność wybierając sobie najlepiej położone markety, pozostałe na razie odpuszczamy.
W pierwszym roku nie idziemy na duże zyski, blokujemy w pierwszej kolejności liderów- dostawców, czyli czyścimy sobie pole na następny rok.
Sam nic nie tracę. Nie produkuję nawet 1 kg karpia, tylko myślę.
Jeśli zakontraktowana ryba nie będzie sie dobrze sprzedawć, to koledzy udziałowcy muszą obniżyć cenę, bo zostaną z towarem na magazynach swoich i za granicą.
Wiem co robię, ponieważ już tak czyniłem w przeszłości.