Gość napisał(a):
Aby Twoje pytanie miało sens, powinieneś zadać jeszcze jedno pytanie. "Jaki jest poziom amoniaku we krwi u Twoich karpi?"
Jest sporo literatury na ten temat. Należy przyjąć, że zawiera się w zakresie 38 - 71 µg/ml co daje 38 - 71 mg/l. W wodzie jest około 1 mg/l stąd analiza krwi nie odpowie na tak postawione pytanie.
Amoniak w wodzie jest niebezpieczny w momencie kiedy stężenia amoniaku we krwi ryby jest niższe jak stężenie amoniaku zawartego w wodzie. Z tego powodu ryba nie może uwolnić produktów spalania pokarmu (amoniaku) z krwi i gdy ten osiągnie w niej wartości letalne, ryba śnie. Tak więc odpowiedź na Twoje pierwsze pytanie jest ciężka.
To prawda, taką tezę sformułowali Wilkie i Wood w 1996, ale upłynęło sporo czasu i wiemy nieco więcej.
Gdyby powyższa teza była w 100% prawdziwa to ryba mająca we krwi 40mg/l, żyłaby i miałaby się świetnie w wodzie w której amoniaku byłoby 20mg/l a tak nie jest.
Wysokie stężenie amoniaku w środowisku zewnętrznym blokuje napływ jonów sodowych do nabłonka skrzeli, hamując mechanizm wymiany jonowej, doprowadzając do stresu oksydacyjnego a w konsekwencji uniemożliwiając rybie czerpanie tlenu z wody - ryby "dziubkują" przy powierzchni aby przewentylować skrzela tlenem z atmosfery - czytaj mają go za mało w wodzie.
Jeśli takie symptomy pojawiają się już przy 1 ppm TAN i pH 8,6 - 8,9 wydaje mi się, że tlen jest krytycznie niski a z całą pewnością jego większa dostępność ulży nieco rybom i będzie im łatwiej znosić wysoką zawartość amoniaku w wodzie jeśli to ona jest problemem.
Podsumowując, jak radzi Gość dodając wapno chlorowane zwiążesz amoniak do mniej szkodliwych form - jeśli producenci mają doświadczenie w tym zakresie może warto wypróbować, jednak jeśli amoniak będzie rósł nadal będziesz musiał dodawać je systematycznie
Jeśli chcesz możesz dokładnie oznaczyć zawartość amoniaku i sprawdzić poziom tlenu. Najlepiej w momencie gdy zaobserwujesz, że z rybami jest coś nie tak.
Jeśli amoniaku jest 1ppm to zakładam, że nie to jest problemem dla twoich ryb. Jeśli twoje problemy pojawiły się wraz ze wzrostem temperatury rozważ czy nie brakuje w wodzie tlenu, spradź zawartość na różnych głębokościach zbiornika. Jeśli będzie go więcej niż 70% to nie w tlenie leży problem jeśli mniej niż 70 % saturacji pewnie tu jest pies pogrzebany.
Jeśli masz możliwość oczyść dno (zanieczyszczone pochłania spore ilości tlenu), ciekawym rozwiązaniem są areatory dna, oczyszczają dno z mułu na zasadzie degradacji osadów
https://youtu.be/EYDS4IT1iPE - zyskują na popularności za oceanem, niestety dosyć energochłonne.
Jeśli możesz zwiększyć przepływ przez staw warto to zrobić (warto sprawdzić zawartość amoniaku i tlenu w źródle szczególnie teraz kiedy okoliczni rolnicy mogą podawać nawozy organiczne do gleby).
Jeśli nie masz energii elektrycznej w pobliżu rozważ generator. Zainstaluj areator / areatory:
Są też rozwiązania niewymagające podłączenia do instalacji elektrycznej:
Plusem ze zwiększenia dostępności tlenu w wodzie będzie poprawienie nitryfikacji a więc naturalnego przekształcania amoniaku do azotynu i azotanu.