przez Gość » Śro Paź 13, 2010 9:07 am
Sprzedaż gospodarstw rybackich skarbu Państwa przypomina sprzedaż linii lotniczych, w których są stare zdezelowane samoloty, liczba stewardes i pilotów jest zbyt duza w stosunku do potrzeb, związki zawodowe mają roszczenia, a pas startowy należy od kogos innego i nie wiadomo jakie będa w przyszlości koszty jego wynajęcia. Czy to, że nikt nie chciał kupić firmy z Krakowa teraz może dziwić kogokolwiek?
Sprzedaż gospodarstw rybackich skarbu Państwa przypomina sprzedaż linii lotniczych, w których są stare zdezelowane samoloty, liczba stewardes i pilotów jest zbyt duza w stosunku do potrzeb, związki zawodowe mają roszczenia, a pas startowy należy od kogos innego i nie wiadomo jakie będa w przyszlości koszty jego wynajęcia. Czy to, że nikt nie chciał kupić firmy z Krakowa teraz może dziwić kogokolwiek?