przez M-rybak » Czw Sie 19, 2010 10:29 pm
Z daktylogyrusem jest kolego podobnie jak ze splewką. Jeśli problem masz na recyrkulacie to masz mały problem (mało środka - szybka kąpiel, krótkie oddziaływanie ). Gorzej jak ten płaziniec pojawi się na rybach w stawie. Wtedy oczywiście najlepszy byłby nieosiągalny już w sklepach neguvon (BAYER) lub inne środki na bazie trichlorofonu (również wycofane) takie jak muchomox-larwicyd lub larwicyd 50 sp firmy BROS. Dawki stosowało się w zależności od zawartości trichlorfonu tak aby substancji czynnej wypadało ok 2,5 kg/ha stawu głebokiego średnio 1 metr.
Nie należy oczywiście zapominać o intensywnym karmieniu w czasie długotrwałej kąpieli bo przy pomocy tego środka wytniesz również pokarm naturalny na jakieś dobre 1-2 tygodnie.
Po takim zabiegu ryby które ,,miały" splewkę oczywiście też Wam będą wdzięczne. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Z daktylogyrusem jest kolego podobnie jak ze splewką. Jeśli problem masz na recyrkulacie to masz mały problem (mało środka - szybka kąpiel, krótkie oddziaływanie ). Gorzej jak ten płaziniec pojawi się na rybach w stawie. Wtedy oczywiście najlepszy byłby nieosiągalny już w sklepach neguvon (BAYER) lub inne środki na bazie trichlorofonu (również wycofane) takie jak muchomox-larwicyd lub larwicyd 50 sp firmy BROS. Dawki stosowało się w zależności od zawartości trichlorfonu tak aby substancji czynnej wypadało ok 2,5 kg/ha stawu głebokiego średnio 1 metr.
Nie należy oczywiście zapominać o intensywnym karmieniu w czasie długotrwałej kąpieli bo przy pomocy tego środka wytniesz również pokarm naturalny na jakieś dobre 1-2 tygodnie.
Po takim zabiegu ryby które ,,miały" splewkę oczywiście też Wam będą wdzięczne. Pozdrawiam i życzę powodzenia.