Drodzy koledzy w kwestii importu karpia z południa importowi nie równy.
Należy rozróżnić tutaj sprzedaż gospodarstw rybackich w których oprócz zarybienia rybę sie skarmia i koszty są mniejsze ale porównywalne z polskimi.
To co zwiększa produkcję na południu to warunki klimatyczne - termiczne, z którymi polscy karpiarze nigdy nie staną się konkurencyjni. Warto to sobie uświadomić.
Drugi rodzaj produkcji, która również niszczy cenę jest zarybianie wszystkiego co można zarybić. Zarybiają oczywiscie karpiem wszelkiego rodzaju stawy, glinianki, zbiorniki przeciwpożarowe i po kilku latach mają dodatkowe odłowy ( dochody ), które nie są ewidencjonowane ani ujęte w ramach gospodarstw.
Kłusownictwa nie ma tam prawie żadnego, ryby spokojnie rosną i stanowią wartość dodaną. Te działania również psują cenę ponieważ taki hodowca jest w stanie sprzedać takiego karpia nawet za 5 - 6 zł/kg z takich stawów. A podobnych zbiorników jest na południu masa.
Następny aspekt to sprzedaż ryby. Czesi i Węgrzy produkują rybę na export bo ich rynki nie są chłonne, tradycje wigilijnego karpia są znikome lub nie ma ich wcale.
Pozdrawiam