przez Gość » Wto Cze 19, 2012 11:37 pm
W 1989 Joanna Szczepkowska ogłosiła w telewizji koniec socjalizmu. Uwierzyłem jej i zapewnieniom polityków, że nadeszła pora kapitalizmu. W 1991 roku rozpocząłem prywatną działalność.
Rozumiałem to tak, że aby odnieść sukces muszę produkować tanio i dobrej jakości produkt. Moje zdziwienie dziś budzi fakt, że nie mamy kapitalizmu, ale socjalizm w czystej postaci.
Postaram się to krótko wytłumaczyć. Znam kilka gospodarstw 15-100 ha wody. Pracują na nim rodziny wspomagane okresowo przez miejscową ludność. Mimo nie najlepszych warunków produkują nie mniej jak 800 kg/ha. Dopłat nie mają bo nie mieli dostępu do informacji. Nie zdążyli na czas spełnić wszystkich wymogów. Swoimi sposobami radzą sobie ze szkodnikami, choroby ich omijają. Z hodowli potrafią dobrze zarobić utrzymując swoją rodzinę i dając pracę sąsiadom.
Znam też gospodarstwa 150 ha +. Są to najczęściej sprywatyzowane byłe PGR-y. Produkcja maksymalnie 300 kg/ha z małym hakiem, ale za to sekretarka, księgowa, magazynier i kilkudziesięciu pracowników. One w gospodarce rynkowej powinny dawno upaść, ale nie w socjalistycznej Unii. Co się stało że jeszcze prosperują kiedy dochód z produkcji ryb nie pokrywa kosztów ? Po pierwsze gro z nich załapało się na dopłaty wod-środ i dostają rocznie często powyżej 500 tys zł. Po drugie zaczęły importować karpia podkładając ją pod własną produkcję. Nie było większego problemu do czasu kiedy wystąpiła nadpodaż krajowego i importowanego karpia na naszym rynku. Rynek zareagował bardzo szybko spadkiem cen. Odczuli to już producenci kroczka. Ten sezon cenowo zapowiada się też bardzo źle.
Dopłaty to pułapka. Preferuje duże obszarowo, nieekonomiczne gospodarstwa, które dodatkowo psują rynek importując karpia i powodując spadek jego ceny. To co rybacy zyskają poprzez dopłaty stracą na nieuchronnej obniżce cen. Stracą najwięcej Ci co produkują dobrze i tanio na mniejszych powierzchniach.
Jaka jest recepta ? Brak dopłat spowoduje bankructwo tych molochów w szybkim czasie, a tym samym zmniejszy podaż i utrzyma ceny na przyzwoitym poziomie. Na to,że zmądrzeją i zaniechają importu nie ma co liczyć.