Moderator: ekspert_PK
gosciu napisał(a):Napewno nie była to kwestia ceny .
M.M. napisał(a):Co wam ten import tak przeszkadza. Produkujcie karpie, sprzedawajcie i bądźcie zadowoleni. Import karpia to wielkie ryzyko. Ja produkuje kilkanaście ton i nie zauważam żeby ten import mi przeszkadzał w sprzedaży i uzyskaniu satysfakcjonujacej ceny. Grzebanie komuś w papierach podatkowych to już przesada.
niewinny napisał(a):Koledzy!
Piszecie o cenie, o jakości...
A niby jak miał sprzedawać? Za pół darmo? A jakość... wybaczcie, ale od zeszłego roku chyba się u kolegi wiele nie zmieniło...
Nie myślcie, że karp nie poszedł przed świętami przez import, czy telewizyjne show o khv!
Karp nie poszedł bo sieci, które rządzą na rynku przestały do niego dokładać! A powiem Wam więcej - już nigdy nie dołożą!
Jeśli do karpia nie będzie dopłat tak jak do mleka, zboża, trzody itd. to będziemy mieli poważny problem! Koszt produkcji będzie większy niż cena, za którą klient będzie chciał kupić. A co? Kupi żywego karpia za 12zł jak ma fileta z łososia za 14???
Sieci po raz pierwszy od lat zanotowały duże zyski ze sprzedaży ryb (ogólnie). M in. przez to że nie dokładali do karpia. Poza tym karp w brew pozorom dobrze się sprzedawał. Tak, ale patroszony, tuszka i filet!!! Ludzie (głównie w miastach) mają dosyć krwi i łusek na terakocie w łazience. Wolą dołożyć parę złotych i kupić gotowy produkt. Tu też pojawia się problem - przetwórnie. Wielu kolegów myśli już o tym od dawna. To eliminuje "problem" sprzedaży żywej ryby i mocno wychodzi na przeciw konsumentom.
gili napisał(a):Kolego, karp nie nadaje się do przetwórstwa. Jest zadrogi, płat minimum 25, filet 32 ze skórą i ościami, tylko fil z sandacza droższy. Karp ma b duży ubytek po cięciu, odbarwia się na odleżynie, poważna sprzedaż tylko w grudniu. Jak ktoś nie chce żywej ryby, to najczęściej sprzedawca zabije, wypatroszy i ta mikro przetwórnia funkcjonuje.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 197 gości