Giełda Rybacka

Na te święta na pewno by zabrakło karpia gdyby nie te byle co z południa..żadnemu z ośćiennych nie zależy na jakości tam liczy sie ilość surowca.Klient powoli zaczyna wracać tam gdzie dobra rybe kupił.nasi hodowcy pamiętajcie o tym. Dbajcie o jakość ,bądżmy lepsi a przetrwamy.

Nikt nie odpowiedział na kluczowe w tym wątku pytanie - komu przeszkadza import karpia? Hodowcom polskim, handlowcom, klientom?
Druga kwestia, czy walczyć i tropić tych co przywożą (jesli tak, to proszę podac konkretne metody, bo na razie takich nie widzę) albo certyfikować i oznakowywać skutecznie nasza produkcję. Co lepsze, nie wiem.

Certyfikacja nic nie da. W produkcji owoców też jest certyfikacja a gospodarstwa certyfikowane (globalgap. tesco nature) ściągają surowiec skąd się da jeśli brakuje im własnego.

Próba śledzenia byłaby sensowna. Importerzy powinni mieć obowiązek zgłaszania transportu karpia, choćby ze względu na możliwość przenoszenia chorób i zagrażania krajowej populacji karpia.

Tedi napisał(a):Nikt nie odpowiedział na kluczowe w tym wątku pytanie - komu przeszkadza import karpia? Hodowcom polskim, handlowcom, klientom?
Druga kwestia, czy walczyć i tropić tych co przywożą (jesli tak, to proszę podac konkretne metody, bo na razie takich nie widzę) albo certyfikować i oznakowywać skutecznie nasza produkcję. Co lepsze, nie wiem.

Przeszkadza polskim hodowcom, ponieważ podkładany jest pod markę i sprzedawany jako ryba krajowa.
Handlowcom nie przeszkadza. Żądza zysku jest silniejsza jak jakiekolwiek zasady i prawo.
Klientom przeszkadza, ponieważ są oszukiwani, że kupują karpia z Polski.

Gość napisał(a):Próba śledzenia byłaby sensowna. Importerzy powinni mieć obowiązek zgłaszania transportu karpia, choćby ze względu na możliwość przenoszenia chorób i zagrażania krajowej populacji karpia.

Ale zacznijmy od realiów, jaki sa narzędzia do tego, a nie co byłoby dobrze...

Może paszporty jak dla krów?

No własnie, nie wiemy co i jak

To jest sliski temat i większośc nie chce go ruszać

To jest temat śliski, niesmaczny i śmierdzący jak ta ryba z południa.

Jeśli tak uważamy, to należy się od niej odciąć, a nie udawać, że wszystko jest dobrze

Mój sąsiad ma dużo większe stawy i rybę którzy kupują pierwszy i ostatni raz w detalu, jego sąsiedzi przyjezdzają do mnie. W hurcie wypchnie w Polskę i jakoś to idzie. Więc co mu szkodzi zaimportować. Dodam, ,ze stawy są z bardzo małym dopływem. Podczas suszy trzeba spuszczać pare stawów żeby ratować inne.
Ja ze sprzedażą nie mam problemów więc się tym nie interesowałem, ale lekarz który przyjechał po ryby no i oczywiscie na kontrolę przy kawce cos nieco mi powiedział.

Jak już bedziemy wiedzieć kto importuje, to co z tym zrobimy?

Gość napisał(a):Jak już bedziemy wiedzieć kto importuje, to co z tym zrobimy?

Nie przyznamy mu "Rybaka Roku" :)

Gość napisał(a):

Gość napisał(a):Jak już bedziemy wiedzieć kto importuje, to co z tym zrobimy?

Nie przyznamy mu "Rybaka Roku" :)

To my nie przyznamy hahaha.