Gość napisał(a):aswerhus napisał(a):To,że warto spotykać się i rozmawiać to oczywista oczywistość, jak powiada któryś z naszych geniuszy politycznych.Chwała tym, co krytyką się nie zrażają, wszak prawdziwa cnota krytyk się nie boi.Nie może jednak budzić zdziwienia, gdy ktoś zastanawia się nad sensownością przetwórni za milion w sytuacji, kiedy ten biznes kręci się tylko przez dziesięć dni w roku. Co się tam przetwarza - ryby, czy perłopławy?! Wspomniane przez Piotra Warzechę przetwórnie, niech na pół gwizdka, ale jednak przez cały rok działają a kombajny?.. Kombajny to przykład chybiony, bo to ani takie pieniądze (większość kupuje używane i remontuje je we własnym zakresie), ani takie żródła finansowania. W wielu wypadkach nawet taki zakup jest ekonomicznie bezsensowny, a powodem zakupu jest nie ekonomiczna kalkulacja lecz..."gospodarski honor" - sąsiad ma..!
Oczywiście daleki jestem od wyciągania jakichś zbyt daleko idących, pochopnych wniosków, bo przecież nie znam żadnych szczegółów.Znam natomiast ( i chyba nie tylko ja) wiele przykładów bezsensownych inwestycji robionych pod hasłem "wykorzystać za wszelką cenę pieniądze z Unii".Bez patrzenia, że tym sposobem i unijne, i własne pieniądze topimy w g...nie. I jak sądzę, wyrazem takich właśnie obaw były nacechowane wypowiedzi - nie oskarżenia przecież! - moich poprzedników.Wierzę jednak, że w omawianym przykładzie taki przypadek nie zachodzi, inwestycja spłaci się i przyniesie zysk, czego właścicielowi owej przetwórni (i innym z naszej branży inwestorom) jako rybak-hodowca z całego serca życzę.
Są 3 rodzaje prawdy: cała prawda, prawda i gówno prawda :)
Przykro mi to pisać, ale posługujesz się "gównie" tą ostatnią. Kombajn to przykład jak najbardziej trafiony. Kosztuje prawie tyle samo co przetwórnia. Na moim terenie każdy rolnik od 100 ha wzwyż posiada nówkę, a niektórzy po 2 szt. W ciągu tych 2 tyg obrabiają za opłatą pola sąsiadom, potem len i kukurydza. Źródła finansowania też te same, 40 % środki własne 60 % dopłaty unijne.
Pozdrawiam
Te prawdy to, w wolnym przekładzie z gwary góralskiej : święta prawda, też prawda i gówno prawda.Pisałem o większości rolników.Jeśli więc większość rolników w Polsce dysponuje ponad stuhektarowymi gospodarstwami, to oczywiście Twoja jest Święta Prawda :-)
I nie musi Ci być przykro - też już nie jestem małą, wrażliwą dziewczynką... :-)