przez krajan » Sob Sie 28, 2010 9:19 am
Proszę was, nie rozśmieszajcie mnie !
Handluję z marketami od poczatku ich istnienia i wiem jak to funkcjonuje.
We wrześniu, poczatek października zadzwoni handlowiec celem ustalenia ceny.
Po ile mi pan sprzeta karpia zapyta. Hmm.... odpowiadam, wie pan koszty rosną, choroby, cena zboża wysoka.
Wiem, wiem odpowiada handlowiec, to po ile ?
Co by pan powiedział na 9.50 netto. Handlowiec- hahaha, niech pan nie żartuje. 9.30 pytam nieśmiało ?
Wie pan mogę panu dać 8.50 netto, netto- handlowiec. Nieeee, to za mało 9.00 to minimum na jakie mogę się zgodzić.
Koniec rozmowy. Cisza do listopada. Nieśmiało dzwonię do marketów. Skąd macie karpia- pytam. Od pana XX odpowiadają.
Dzwonię wkur..... do kolegi XX. Ty co ty odp...... ? Krzychu mówi do mnie, kupiłem z lubelskiego 100 ton po 7.50 i cena 8.50 mi odpowiada.
Dzwonię do handlowca hm.... no to dobrze, niech będzie te 8.50.
Za późno do pana marketów będzie dostarczał karpia pan XX.
Historia z roku 2009, ceny są prawdziwe.