Giełda Rybacka

Prosimy o propagowanie studiów na specjalność rybacką UWM Olsztyn - http://wosir.uwm.edu.pl/

Ja propaguję i polecam to innym. Musimy mieć ludzi wykształconych w rybactwie, a nie tylko klasę robotniczą

tylko doktorki na uczelni i sama uczelnia będzie zbijać kasę za prowadzenie zajęć

W POLSCE NIE POTRZEBA KSZTAŁCIĆ TYLKO TWORZYĆ MIEJSCA PRACY

komu normalnemu chce się pracować za 2000 zł netto za 300 - 400 godzin pracy w miesiącu. Przyszłych adeptów rybactwa zapraszam na temat poświęcony
Gosławicom, może co niektórym bardziej napalonym na te studia uzmysłowi polskie realia.
studia rybactwo to studia kształcące jak zostań niewolnikiem w XXI wieku

Ość napisał(a):Ja propaguję i polecam to innym. Musimy mieć ludzi wykształconych w rybactwie, a nie tylko klasę robotniczą

Kogo wykształcisz ? przyszłych bezrobotnych, bo ty zyski zamiast inwestować w kadre inwestujesz w nowe zabawki

absolwent UWM Olsztyn napisał(a):

Ość napisał(a):Ja propaguję i polecam to innym. Musimy mieć ludzi wykształconych w rybactwie, a nie tylko klasę robotniczą

Kogo wykształcisz ? przyszłych bezrobotnych, bo ty zyski zamiast inwestować w kadre inwestujesz w nowe zabawki

......................................................................................
Kształcenie na innych kierunkach poza wyjątkami też ma problemy, ale nikt z branży nie protestuje by zamknąć szkołę. Od razu widać że ktoś kto pisał ten post nie studiował. Nie wyobrażam sobie jak będę miał dzieci by nie poszły na studia.

Drogi Absolwencie, biedny chory człowieku. Przeczytaj z uwagą to, co napisałeś i będziesz wiedział, dlaczego nie możesz znaleźć pracy.
Gosławice to owszem niechlubny przykład, ale to tylko jedna z naprawdę wielu firm rybackich w tym kraju. Ogromna większość to normalni pracodawcy. Tak się składa, że chociaż moje gospodarstwo jest małe, to jestem jednym z nich.
W mojej karierze zatrudniałem czterech dyplomowanych ichtiologów. Trzech z nich pracuje w branży i jakoś dają sobie radę. Czwarty, którego musiałem zwolnić, próbował jeszcze w trzech firmach i dzisiaj nie pracuje w branży.
Moim zdaniem, jeżeli ktoś naprawdę chce pracować przy rybach, to znajdzie sobie miejsce w tym zawodzie.

chory może Ty jesteś, źle trafiłeś bo pracuje w branży i to niedaleko twojego gospodarstwa
rocznie na kierunkach rybactwo w olsztynie, szczecinie i krakowie wychodzi ok. 100 - 200 absolwentów na rok.
Pracy w branży jest dla około 25 - 50 max łącznie z IRŚiem i innymi placówkami państowywmi. Więc przestań pieprzyć farmazony, że praca jest dla każdego, a z ichtiologa
zrobić fizola to nie interes. Do tego nie trzeba kończyć studiów majestro

Dobrze, że coś napisałeś konkretnego, bo to pokazuje jaką masz wiedzę o branży.
Skąd Ci się wzięło te 100-200 osób rocznie. Oświeć mnie proszę bo okazuje się, że ciemny jestem.

Jeszcze tydzień naboru na rybackie studia,

Czy ktoś wie dlaczego zmieniono nazwę wydziału z WOSIR NA Wydział Nauk o Środowisku? To taka istotna różnica?

Gość napisał(a):Czy ktoś wie dlaczego zmieniono nazwę wydziału z WOSIR NA Wydział Nauk o Środowisku? To taka istotna różnica?

.............................................................
Projekt był już kilka lat temu na zmianę nazwy na obecną. Szkoda słowa ,,rybactwo'' które powinno gościć w nazwie wydziału.

Może mało związane z tematem, ale postanowiłem napisać. Skończyłem w tym roku politechnikę wydział budownictwo specjalnośc konstrukcje budowlane. Studia do łatwych nie należą, jak ja wkuwałem lub siedziałem po 4rano by o 6wstać i o 8się stawić na uczelni moi koledzy wracali po imprezie do domu i mi śpiewali pod oknem. Studia skończyłem, tak się stało ze ojciec zainwestował kilka lat temu w stawy. Wysłałem 20 CV do firm budowlanych, wykonawczych, typu mostostal, skanska, strabag, itd itd itd itd i od ponad miesiąca cisza, ani nie dzwoni telefon, ani nikt nie piszę mejli jestem gotowy do pracy na terenie całego kraju. Moje wymagania finansowe to 1400zł, oczekuje pozycji inżyniera budowy/majstra budowy. Prawda jest że dzisiejszy kraj to nie ten który był 2lata temu, i nie ten który był 10lat temu, społeczeństwo się rozwarstwia, jedni zaczynają kupować helikoptery drugich nie stać na chleb. Jedni zap..... (również w rybactwie) po 16godzin na dobę i ich stać na życie w dostatku (jeśli natura nie jest złośliwa i wszystko jest OK) a drudzy juz przegrali walkę i zostali alkoholikami. Niestety taka jest bruralna Polska. Dlatego koledzy nie piszcie że po rybactwie jest praca w tym kraju..może i jest dla syna właściciela obiektu powyżej 50..100ha. Ot i cała prawda. Dlatego prawdziwe jest przysłowie że kto ma staw nie brak mu ni chleba ni soli, bo fakt że jak sie ma coś ,,swojego" to jest to namacalne i realne.
Pozdrawiam, z odciskami od dzwigania worków

popieram kolege tomaska

jeśli nie masz własnych stawów to nie wybieraj studiów rybactwo

będziesz pluł sobie twarz za 5 lat kiedy zaczniesz szukać pracy

witam popieram mariusza... znam jego gospodarstwo i wiem jedno kto chce pracowac to prace znajdzie...
a jak ktos przećpał całe studia to i sobie w zyciu nie poradzi
dla rybaka a tm bardziej dla dobrego ichtiologa praca zawsze sie znajdzie... tylko ze to nie ejst łatwy kawałek chleba...
a po drugie nie wiem czy w jakims kraju w europie konczy studia 200 absolwentow
mysle ze to pisal kolejny nieudacznik.. ktory w zyciu nie dal sobie rady...
i ciagle te goslawice hahaha
temat rzeka wpadaj na mazury sam ci prace zalatwie pozdrawiam rybak z krwi i kosci

Zgadzam się z poprzednikiem. Jestem po Olsztynie, po studiach poszedłem do pracy w zawodzie a nie miałem żadnych znajomosci ani wójka ze stawmi :-D. Wystarczy internet i telefon. Koledzy z roku tez pracuja, oczywiscie nie wszyscy czesc zmieniła zawód ale ci co chcieli pracowac w rybactwie pracują.