przez Gość » Pon Sty 28, 2013 11:08 pm
tak to jest wartość dodana. Za czasów rządów Donalda Tuska ( PO + PSL ), przekwalifikowano Centralne Biuro Antykorupcyjne w aparat administracji biurowej, wywalono cały wywiad żeby nie nękało biednych urzędników, a zwrot "wartość dodana" zastąpiła słowo korupcja. Podobno tak Donaldowi doradzili specjaliści od Piaru i koledzy po fachu.
Proceder wygląda mniej więcej tak.
Pan X. dowiedział się od Pana Y że w rolniczych programach unijnych jest dużo "lodów do kręcenia",gdzie można łatwo pomnożyć swoje pieniądze.
Pan X jest bogatym biznesmenem, finansującym kampanię wyborcze lokalnych polityków partii Obywatelskie i Zielonej Konieczynki czyli kampanię wyborczą Pana Y lub chce dać zarobić wszystkim w układzie - Panu Y który z niskiej pensji urzędniczej musi "dorabiać".
Pan Y również jest wpływowy, ale w swoje wpływy posiada w aparacie urzędniczym, ma tam znajomych i kolegów z partii Obywatelskiej lub Zielonej Konieczynki, którzy rozdysponowują grube miliardy złotych z Unii Europejskiej w ramach PO Ryby 2007 - 2013, PROW 2007 - 2013.
Żeby wartość dodana była "wartością dodaną", a nie "korupcją" Pan Y. radzi panu X. żeby zgłosił się do wyznaczonego biura projektów .
W biurze projektów za pomoc w uzyskaniu dofinansowania wzięto około 13 % wartości całego projektu od Pana X. Sobie zostawiono 3 % procent, a 10 % będzie czekało....na Pana Y.
W urzędzie XYZ gdy zobaczono, że projekt pochodzi z "tego" biura projektów został uwzględniony przy dofinansowaniu, bez żadnych problemów i żadnych aneksów.
Pan X dostał dofinansowanie i teraz czeka kilka lat zeby upłynnić inwestycje. Włożył 10 mln złotych, a po 5 latach sprzeda inwestycje za 40 mln.
Stopa zwrotu inwestycji 400 % - tylko pomarzyć w normalnym biznesie o takich zwrotach z inwestycji.
Pan Y też dostał swoją działkę. Okazało się że on lub ktoś z jego rodziny świadczy usługi na rzecz właśnie "tego" biura projektowego i dostaje pozostałe 10 % z inwestycji Pana X.
......i ....korupcji w Polsce nie ma. Cuda Tuska.