Jakby szkoły rybackie były potrzebne, to by były. Rynek edukacyjny na poziomie szkół średnich jest elastyczny i pojemny. Niestety, brak zainteresowania ze strony branży
skutkuje brakiem szkół rybackich. Rynek zatrudnieniowy, od czasów PGRybów, przeszedł znaczne przeobrażenie. W PGRybie zatrudniałem 20 pracowników. Dzisiaj na tym samym obiekcie, z taką sama produkcją, 8 !!!
Przechył nastapił również w specyfice zatrudnień. Każdą sieć mogę kupić od ręki. Do zepsutego ciągnika mechanik przyjeżdż na telefon. Dzisiaj potrzebuję porządnego JEDNEGO ichtiologa, i porzadnego fachowca od zbytu i promocji.
Nostalgia za pięknymi latami naszej młodości w szkołach rybackich, jest miła naszemu sercu, ale czy pragmatyczna ? Zachowujmy ją w naszych wspomnieniach, spotykajmy się na zjazdach, ale nasze dzisiejsze gospodarstwa nieubłaganie podlegają prawom rynku, również szkoły rybackie. Respektujmy te prawa, jak nie chcemy trafić do muzeum osobliwości.