O zapotrzebowaniu na absolwentów szkół najlepiej świadczy wątek "dam pracę". Ruch tam jak w Warszawie na Marszałkowskiej. O absolwentów wszyscy się biją.
A w wątku o potrzebie szkół więcej wypowiedzi niż w całym dziale "dam pracę".
Moderator: ekspert_PK
Mariusz napisał(a):O zapotrzebowaniu na absolwentów szkół najlepiej świadczy wątek "dam pracę". Ruch tam jak w Warszawie na Marszałkowskiej. O absolwentów wszyscy się biją.
A w wątku o potrzebie szkół więcej wypowiedzi niż w całym dziale "dam pracę".
RYBAK , , , napisał(a):Witam wszystkich. Tak sobie siedzę i czytam różne wypowiedzi i nasówa mi się jedno pytanie: po co się uczyć rybactwa jak ono niestety wymiera ? Dla młodych chcących wystartować w dorosłość nie jest to kierunek atrakcyjny. Nie wiem jak w regionach innych forumowiczów ale w moim ( kuj-pom ) w świecie rybackim nie za wiele się dzieje ( przynajmniej ja tak uważam ). Racjonalna gospodarka jeziorowa to praktycznie unikat. Monopol na wody otwarte ma praktycznie organizacja z rybką w logo tylko rybek w wodzie jakoś mało :-(. Doskonale pamiętam czasy PGR-ryb gdzie jeden rybak miał w swoim władaniu kilka jezior i od sposobu gospodarowania nimi zależały jego połowy ( czyt.dochody). Efekt : kilkudziesięciu rybaków jeziorowych w województwie i o dziwo ryby w jeziorach. Mało tego, ryby były nawet dostępne w skleach rybnych, centralach itp. Dziś wchodzę do sklepu rybnego a tam co ? Stary dorsz, śledzie, koreczki i kapitan iglo :-). Dziś jakoś rybacy ( prawdziwi ) są na jeziororach jakoś mało potrzebni bo i po co kogoś tam wpuszczać. Jeszcze pokaże że można coś zrobić.....
Noooo, trochę się rozpisałem ale uważam że taka sytuacja ma znaczący wpływ na zainteresowanie młodzieży rybactwem no a tym samym ma wpływ na nabór do tych że szkół.
RYBAK , , , napisał(a):Witam wszystkich. Tak sobie siedzę i czytam różne wypowiedzi i nasówa mi się jedno pytanie: po co się uczyć rybactwa jak ono niestety wymiera ? Dla młodych chcących wystartować w dorosłość nie jest to kierunek atrakcyjny. Nie wiem jak w regionach innych forumowiczów ale w moim ( kuj-pom ) w świecie rybackim nie za wiele się dzieje ( przynajmniej ja tak uważam ). Racjonalna gospodarka jeziorowa to praktycznie unikat. Monopol na wody otwarte ma praktycznie organizacja z rybką w logo tylko rybek w wodzie jakoś mało :-(. Doskonale pamiętam czasy PGR-ryb gdzie jeden rybak miał w swoim władaniu kilka jezior i od sposobu gospodarowania nimi zależały jego połowy ( czyt.dochody). Efekt : kilkudziesięciu rybaków jeziorowych w województwie i o dziwo ryby w jeziorach. Mało tego, ryby były nawet dostępne w skleach rybnych, centralach itp. Dziś wchodzę do sklepu rybnego a tam co ? Stary dorsz, śledzie, koreczki i kapitan iglo :-). Dziś jakoś rybacy ( prawdziwi ) są na jeziororach jakoś mało potrzebni bo i po co kogoś tam wpuszczać. Jeszcze pokaże że można coś zrobić.....
Noooo, trochę się rozpisałem ale uważam że taka sytuacja ma znaczący wpływ na zainteresowanie młodzieży rybactwem no a tym samym ma wpływ na nabór do tych że szkół.
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] oraz 76 gości