Tedi napisał(a):No to pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie, czy polski hodowca to również ten, który z róznych przyczyn ma niską produkcję i połowę ryb (np. 50 ton) sprowadza z zagranicy i przepuszcza tylko przez swoje magazyny?
Ja rozumiem przypadki losowe np.mniejsza produkcja spowodowana śnięciami. Rozumiem też, że w takim przypadku w danym roku hodowca aby utrzymać rynki zbytu kupi rybę u kolegi i na rodzimym rynku.
Nie rozumiem natomiast "pseudorybaków", którzy co roku od wielu lat importują dużo więcej ryb jak sami produkują, którzy podkładają ten import pod własną produkcję.
Tak jak powiedział kolega w poście powyżej. Kiedy kończy się granica między rolnikiem-rybakiem, a handlarzem- hurtownikiem i czy takie osoby mogą nas reprezentować w naszych organizacjach, czy mogą korzystać z dopłat przyznanych dla polskich hodowców ?