Moderator: ekspert_PK
Gość napisał(a):W Polsce nie ma ani jednej szkoły średniej uczącej rybactwa, jedyna która prowadzi jeszcze nabór na ten kierunek znajduje się w rejonie gdzie jest największa produkcja karpia, gdzie znajduje się największa wylęgarnia ryb, szkoła ta znajduje się w miejscowości Kock w woj.lubelskim. Nie ma już pozostałych szkół, które wcześniej zajmowały się tym kierunkiem. Te szkoły już nie istnieją, w tych szkołach już nikt nie prowadzi zajęć z zakresu rybactwa. Zwracam się o wsparcie inicjatywy ratowania tego jedynego miejsca w Polsce gdzie ludzie są mocno zaangażowani w powrót szkolnictwa rybackiego na poziomie średnim.
trudno napisał(a):Gość napisał(a):W Polsce nie ma ani jednej szkoły średniej uczącej rybactwa, jedyna która prowadzi jeszcze nabór na ten kierunek znajduje się w rejonie gdzie jest największa produkcja karpia, gdzie znajduje się największa wylęgarnia ryb, szkoła ta znajduje się w miejscowości Kock w woj.lubelskim. Nie ma już pozostałych szkół, które wcześniej zajmowały się tym kierunkiem. Te szkoły już nie istnieją, w tych szkołach już nikt nie prowadzi zajęć z zakresu rybactwa. Zwracam się o wsparcie inicjatywy ratowania tego jedynego miejsca w Polsce gdzie ludzie są mocno zaangażowani w powrót szkolnictwa rybackiego na poziomie średnim.
Widocznie szkoły rybackie są zbędne.Gospodarstwa są sprywatyzowane,rodzinne,ojciec przekaże synowi,trochę go poduczy,wyśle na kursy(zdobędzie papiery),na fachowców jest niewielkie zapotrzebowanie.Patrz DAM PRACĘ!
absolwent napisał(a):Drodzy Koledzy!
Skończyłem Tech. Rybackie, a później Rybactwo w Olsztynie. Pracuję w branży kilka lat i nie dziwię się, że szkół rybackich już nie ma. Żeby były szkoły muszą być chętni, którzy by tam uczęszczali. Odpowiedzcie sobie szczerze na pytanie kto normalny wybiera dziś zawód rybaka??? Z zamiłowania do przyrody młody człowiek nie wykarmi siebie, a co dopiero mówić rodzinę. Będzie harował dzień i noc, w błocie i deszczu za 2000 zł??? Ja niczego nie żałuję, ale lepiej pójść do byle jakiej zawodówki budowlanej, narobić uprawnień, zdobyć umiejętności niż piastować zaszczytne stanowisko ichtiologa. I myśleć: będzie ciepłe lato, czy nie, wyzdycha na khv, czy nie, bobry zeżrą groble, dopłaty będą, kormorany będę mógł strzelać. Nawet jeśli na te pytania odpowie się pomyślnie to pozostaje jeszcze jedno: Sprzedam przed świętami, czy zostanę z rybą??? Rzygać się chce...
absolwent napisał(a):Drodzy Koledzy!
Skończyłem Tech. Rybackie, a później Rybactwo w Olsztynie. Pracuję w branży kilka lat i nie dziwię się, że szkół rybackich już nie ma. Żeby były szkoły muszą być chętni, którzy by tam uczęszczali. Odpowiedzcie sobie szczerze na pytanie kto normalny wybiera dziś zawód rybaka??? Z zamiłowania do przyrody młody człowiek nie wykarmi siebie, a co dopiero mówić rodzinę. Będzie harował dzień i noc, w błocie i deszczu za 2000 zł??? Ja niczego nie żałuję, ale lepiej pójść do byle jakiej zawodówki budowlanej, narobić uprawnień, zdobyć umiejętności niż piastować zaszczytne stanowisko ichtiologa. I myśleć: będzie ciepłe lato, czy nie, wyzdycha na khv, czy nie, bobry zeżrą groble, dopłaty będą, kormorany będę mógł strzelać. Nawet jeśli na te pytania odpowie się pomyślnie to pozostaje jeszcze jedno: Sprzedam przed świętami, czy zostanę z rybą??? Rzygać się chce...
absolwent napisał(a):Kolego, piszesz, że jestem fizyczny...
Nawet gdybym był honoru by mi to nie plamiło.
Ale powiem Ci, że ta granica między fizycznym, a umysłowym w dzisiejszych czasach się coraz bardziej zaciera. A przy rybach szczególnie. Chcesz coś z tego mieć to podwijasz rękawy i sam zapier......lasz!!! Nie powiesz mi, że ichtiolog to dziś robota za biurkiem.
Odniosę się jeszcze do kolegi który pisze o miejscach pracy.
Kolego domyślam się, że mówisz o stanowiskach urzędniczych. Moim skromnym zdaniem nie będzie dobrego urzędnika "rybackiego" ze świeżo upieczonego absolwenta. Trzeba porobić w tym zawodzie trochę, żeby móc coś powiedzieć.
Przedmiotów zawodowych uczył nie w technikum człowiek, który pracował szereg lat przy rybach. Zostawił stawy i przyszedł uczyć. Był (i za pewne jest) wybitnym specjalistą i znakomitym nauczycielem. Takie pomieszanie teorii z praktyką jest dopiero gwarantem sukcesu. Także jak widać - temat nie jest prosty...
absolwent napisał(a):Kolego, piszesz, że jestem fizyczny...
Nawet gdybym był honoru by mi to nie plamiło.
Ale powiem Ci, że ta granica między fizycznym, a umysłowym w dzisiejszych czasach się coraz bardziej zaciera. A przy rybach szczególnie. Chcesz coś z tego mieć to podwijasz rękawy i sam zapier......lasz!!! Nie powiesz mi, że ichtiolog to dziś robota za biurkiem.
Odniosę się jeszcze do kolegi który pisze o miejscach pracy.
Kolego domyślam się, że mówisz o stanowiskach urzędniczych. Moim skromnym zdaniem nie będzie dobrego urzędnika "rybackiego" ze świeżo upieczonego absolwenta. Trzeba porobić w tym zawodzie trochę, żeby móc coś powiedzieć.
Przedmiotów zawodowych uczył nie w technikum człowiek, który pracował szereg lat przy rybach. Zostawił stawy i przyszedł uczyć. Był (i za pewne jest) wybitnym specjalistą i znakomitym nauczycielem. Takie pomieszanie teorii z praktyką jest dopiero gwarantem sukcesu. Także jak widać - temat nie jest prosty...
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 79 gości