przez Grzegorz0_4 » Pon Lis 19, 2012 7:22 am
Witam , Dzień Dobry, sprawa jest jasna jak listopadowe słońce oraz klarowna jako woda w łowisku. Cytat z dzisiejszej Rzeczpospolitej: Pustki w kasie źle wróżą przed szczytem Unijnym. Zaległe rachunki dla Polski sięgają 1,58 mld euro. To Marcinkiewiczowe "yes, yes, yes" odnosiło się do obiecanych pieniędzy, obiecanych na podstawie szacowanych wpływów, a że wpływy zostały przeszacowane, a niezbędne wydatki na ratowanie bankrutów nieprzewidziane, to kasiory po prostu brakło. Budżet państwa który najpierw finansuje całośc dopłaty unijnej, a potem to dopiero refakturuje "na unię" , wije sie jak pioskorz. Zapłacić nie może , bo nie ma czym bez zwiększenia deficytu, a otwarcie powiedzieć że nie zapłacą też nie mogą, bo umowy, bo podatek VAT który by nie wpłynał, bo medailny obraz. Tak więc minister finansów przerzuca szczątkowe środki w strone tego kto najbardziej ciągnie tę kusą kołderkę .Na pewno nie są to rybacy śródlądowi.
Kilka tygodni temu słyszałem osobiście "na żywo" wypowiedź osoby która była na jakimś spotkaniu w Norwegii, gdzie któryś z brukselskich urzędasów zapowiedział że polski sektor akwakultury wykorzystał w największym stopniu unijne pieniądze, w związku z tym wszystkie projekty zostaną szczegółowo prześwietlone.