przez linek » Czw Sty 10, 2013 8:27 pm
Wiem co wszyscy dotknięci tym problemem czujecie, ale uważam że żadne debaty tu nic nie pomogą. Mozna sobie pogadać na forum lub w małym gronie między sobą. Przypomnijcie sobie jak ludzie palili w piecach pszenicą zamiast węglem, bo była tak tania i jeszcze nie było komu sprzedać. A teraz?
Dwa lata ostatnie bardzo mokre, wody podskurne wysokie, ja na V i VI klasie ziemi kosiłem 2,5 tony żyta gdzie siedem lat temu cieszyłem się z 1,5 tony.
Jesień ubiegłego roku pokazała jak szybko wody może brakować. Przypomnijmy sobie stan Wisły - wrzesień, pazdziernik. Kolejna zima bez śniegu, lata gorące, mało opadów jezeli juz to regionalnie nawałnice, co nie sprzyja stabilizacji w gospodarce wodnej. To moze być standardem. Może sam się ten problem rozwiązać.
Oczywiście potrzeba czasu, a nadprodukcji nikt nam nie upłynni, a już na pewno nie gadanie.