Janek1 napisał(a):Paranoją kolego to jest to, że oczekujesz że człowiek po studiach przyjdzie Ci do pracy za 3000 do "koszenie trawy i łopaty" o uczciwych godzinach nie wspominając. Tym bardziej że na ichtiologu, pomijając jego doświadczenie bo po kilku miesiącach jeśli się rybami interesuje to je złapie, spoczywa odpowiedzialność za ryby często warte kilkaset tysięcy. To już lepiej iść na TIRa i zarabiać 5-6 tys. i nie przejmować się tlenem, amoniakiem czy FCRami. Weź sobie 2-3 "Chopoków od łopaty" daj im po 2000 bo za mniej to Ci i "Chopok" nie przyjdzie zostaw ich bez nadzoru i zobaczymy jak na tym wyjdziesz 😀 Inna sprawa to, to że teraz na rybactwo idą ludzie z przypadku których rybactwo całkowicie nie interesuje.
Janek1 napisał(a):Sam sobie odpowiedziałeś jaką odpowiedzialność 😀. Odpowiedzialność oznacza że odpowiada za produkcję i dobrostan ryb to nie koniecznie odpowiedzialność finansowa. Ty np jesteś odpowiedzialny za zapewnienie uczciwych i bezpiecznych warunków pracy czy to znaczy że jeśli pracownik uszkodzi sobie kręgosłup będziesz mu płacił do końca życia. Ale widzę że twoje oryginalne zapytanie powinno brzmieć: Szukam robola do kasara i łopaty nie musi za dużo wiedzieć ani za dużo zarabiać, najlepiej żeby nie mała życia ani rodziny i tylko na przemian spał i robił tylko żeby nie spał za dużo bo robota czeka. Do tego nie potrzebujesz ichtiologa tylko pracownika fizycznego i napewno takiego znajdziesz, ty będziesz odpowiedzialny za produkcję on za wykonywanie poleceń, proste. Ale jeszcze raz podkresle nie po to ludzie kończą studia żeby tępo wykonywać polecenia. A jeśli będziesz miał dobrego pracownika, który wie co robi i uczciwie za to zarabia śmiało będziesz mógł sobie jechać na wakacje kiedy tylko chcesz i nie bać się o ryby. Ale z tego co piszesz wynika że chyba jeszcze nie rozumiesz co to znaczy zatrudniać ludzi. Pozdrawiam i życzę powodzonia
ElRybako napisał(a): Wielu ichtiologów zajmuje się wędkarstwem, pracując 7 dni (nawet jeśli w weekendy tylko kilka godzin np. przy karmieniu) w tygodniu niby kiedy mają być nad wodą? W nocy zamiast snu? 😊 Jeszcze a może przede wszystkim rodzina? Kiedy? Jakby tydzień miał 9 dni, 7 można pracować.
Jeżeli naprawdę uważasz, że w rybactwie da się pracować w takim reżimie czasowym jak w innych branżach, to od razu zacznij szukać pracy poza rybactwem. Albo lepiej pokaż rybom kalendarz z dniami pozaznaczanymi na czerwono i bardzo powoli powiedz im "zapamiętajcie sobie raz na zawsze".
Jeśli po studiach na które jest zapotrzebowanie absolwentów ktoś ma mieć gorzej albo tak samo co osoba pracują jakiś czas w branży po szkole średniej… Zamknijmy wszystkie uczelnie wyższe, bo gdzieś chyba dla niektórych odwróciły się wartości i logika.
Nie do końca rozumiem. Jest zapotrzebowanie na absolwentów, czy jest zapotrzebowanie studentów?
Jeszcze jedna kwestia spraw praktycznych. Jeśli na praktykach jak się przyjęło w wielu miejscach kraju student jest od koszenia i zbierania śniętych…sory źle to świadczy o wielu pracodawcach. To nie jest argument, że taka każdego droga na początku, że to normalne… Przypominam, taki ktoś jak Twój praktykant to przyszły ichtiolog. Ile od ciebie wyniesie, tyle potem wniesie do branży. Traktujmy się poważnie i profesjonalnie.
Hm, kiedyś pojechałem pracować w USA. W pierwszym dniu pracy powiedzieli mi wyczyść rurociąg zapchany przez rozkładające się ryby. Zapytałem "ja", a Beverly odpowiedziała "a kto"?
Tym czym zajmuje się ichtiolog po studiach, macie drodzy przyszli pracodawcy w zakładce opis absolwenta na stronie uczelni. 😉 Zakres jest szeroki, ale w jego skład nie wchodzi oprócz zadań ichtiologa - sprzątaczka, elektryk, mechanik, dział sprzedaży łamane przez sekretarka, szofer, spawacz, murarz, dekarz itd…. Do ichtiologa mają w firmie należeć głównie zadania ichtiologiczne i kierowanie grupą ludzi – produkcją.
I co potrafisz kierować grupą ludzi? Tam cię nauczyli? Tak przy okazji co rozumiesz przez "zadania ichtiologiczne"?
Jeśli uważasz się za profesjonalistę i człowieka z klasą, nie cyckaj drugiego człowieka żeby zrobił ci wszystko, coś się spieprzyło, wynajmij od tego fachowca. Rozumiem, że ichtiolog wiedzę techniczną posiadać musi, zgoda, ale nie mylmy pewnych pojęć. Obsługa urządzeń to jedno, a naprawianie wszystkiego co się da i robienie wszystkiego co tylko możliwe to zwykłe szukanie frajera. 😊 Kończąc temat praktyk na studiach i podejścia hodowców – olewanie studenta na praktykach a potem mówienie, że brakuje mu doświadczenie wyniesionego podczas studiów jest zwykłą hipokryzją.
Jeśli chodzi o zdobywanie tzw. umiejętności praktycznych. W obecnym wymiarze studiów ze względu na powstałe kilka lat temu Centrum Akwakultury student który przejawia chęci może przez całe studia brać czynny udział czy też asystować w np. rozrodzie i podchowie różnych gatunków – podobnymi sprawy wykonuje się w kołach naukowych – jest to na pewno cenne doświadczenie. To, że nie ma czegoś w programie studiów obligatoryjnie, nie oznacza, że człowiek tego nie robi.
To bardzo fajne. Jest taka sekta wierząca w Centrum Akwakultury. Popytaj może tych z przed paru lat, tzw. "dziełowców", jak to się skończyło.
Ichtiolog w zasadzie dla wielu to nawet termin bez jasnej klasyfikacji (bo rzucają tym pojęciem bez namysłu na lewo i prawo), przyjęło się popularnie że to tzw. specjalista od ryb, mamy niestety sporo samozwańców w branży. Jak to wygląda naprawdę? Logia = nauka = studia wyższe. Ktoś to interesuję się medycyną i nawet w szpitalu bywa lekarzem medycyny nie jest. Ktoś kto hoduje 2 gatunki rybek akwariowych nie jest ichtiologiem, jak pójdę pobiegać na bieżnie raz w miesiącu maratończyk ze mnie żaden…tu się sprawy mają podobnie. Odławiając latami ryby na siatki albo karmiąc pstrągi też się nim nie jest. Goście po technikum rybackim, pracownicy gospodarstw ze stażem bez szkoły wyższej do grona ichtio również nie należą. I kwestia praktyki - to, że ktoś tam ma jakiś staż w branży wcale nie jest równoznaczne z tym, że dobry z niego ichtiolog. Ichtiologia to znacznie większy obszar wiedzy niż parę czynności… Mam wrażenie, że dla wielu hodowców szczytem umiejętności i kwintesencji hodowli jest umieć poprawnie podnieść ryby kasarem, zadbać o przepływ i pokarmić.
Meritum tej części…co człowiek po studiach to inna historia. System jest jaki jest, żeby dany rocznik jakoś się utrzymał zdarza się że z uczelni wychodzą młotki. Natomiast, zdarzają się i Ci na poziomie. Kiedyś na studiach ludzi było znacznie więc i było z czego wybierać, kiedyś poziom prezentowało wielu, dziś jest ich mniej (tych na poziomie), choć proporcjonalnie pewnie wypada to podobnie.
Jeżeli ktoś przed studiami i przez lata studiów angażuje się w swój rozwój, w badania, w koła naukowe – rozradza, hoduje, czy asystuje czy sam, często i publikuje – ma dryg do ryb, rozumie i zna ichtiologie czy hodowle – nie można powiedzieć, że nie zna się w temacie, jest cienki i byle jaki. Ewentualnie można powiedzieć, że wszystko z nim ok, ale po prostu w danym typie gospodarstwa jeszcze niewiele pracował. Przykładowo, wiedza ichtio na wysokim poziomie, o pstrągówce konkretnie opanowana, 2-3 miesiące praktyk na gospodarstwie – jak mniemam ktoś taki na gosp.pstrągowym sobie poradzi, dobrze rokuje. Teraz postawmy się w roli pracodawcy – wszystko pięknie ładnie, cud pracownik się szykuje no ale staż mały, ciężko komuś takiemu zaufać. O ile pracodawca sam jest ichtiologiem, jakim problemem jest pogadać z potencjalnym pracownikiem szczegółowo i konkretnie, sprawdzić czy faktycznie ma pojęcie, obejść z nim gospodarstwo, wypytać od A do Z o wszystko. Ichtiolog ze stażem przy długiej i bogatej rozmowie na pewno wychwyci ''braki'' i lanie wody… Doświadczenie, te pojęcie warto rozważać na chłodno i z otwartą głową, czego wszystkim życze. : )
To co napisałeś w tym akapicie to piękny dowód na indoktrynację. Zawsze jest wśród młodych ludzi grupa "wierzących", którzy nie chcą wierzyć w to co jest nieodległym faktem.
Jeśli chodzi o uwagi w poprzednich wpisach tego tematu - bez obaw, jeśli ktoś siedzi przy rybach lat naście, np. naprawdę wie coś o chorobach, a nie tylko to z jakiej książki kiedyś o tym czytał. 😉
Wie w skali akwarystycznej, nie technicznej.
Co do kwestii samych zarobków i specyfiki pracy.
Obserwując podejście pracodawców w branży i ich ogłoszenia, wnioskuje, że wielu nie potrzebuje tak naprawę ichtiologa fachowca, który miałby merytoryczny wkład w funkcjonowanie firmy, coś do powiedzenia w kwestiach ichtio, przy planowaniu produkcji…Często jakikolwiek głos u młodszego ichtiologa jest traktowany przez szefa na zasadzie podważa mój autorytet, ''co on pier….'', nie czuje się pewnie przy kimś takim bo przecież ja tu rządze. Pracodawcy tak naprawdę często szukają pracownika fizycznego od wszystkiego a nie ichtiologa.
I co z tą kasą i co z tą płacą…. Odnosząc się do m.in. autora tego tematu. Proponuje pracodawcom postawić się w sytuacji pracownika/ichtiologa. 240 h + nadgodziny za 3000 zł? 10 za 1 h czy może 12? 😊 Jak tani Ukrainiec który po 3 miesiącach ucieka od polskiego pracodawcy za pracą do Niemiec. Brzmi to trochę tak. Pseudokapitalista szuka fachowca który nie spierd… niczego na obiekcie w połączeniu z murzynem bo tani…połączenie idealne! Oczywiście tylko dla pracodawcy! 😊 Tyle, że robicie w ten sposób z ichtiologa co najmniej kretyna. To są szczyty. Nie porównujcie 2018 do tego jak było w branży 15 – 20 lat temu. Inne czasy inny świat. Jeśli jakiś kretyn zgadza się robić 300 za 3000 super dla was (pracodawców), ale nie róbcie z marginesu normy… Nie mówię już o patologii typu proponuje ci na początek w porywach 2500, bo 2500 było dobre naście lat temu. Takie propozycje to wręcz wstyd i bardzo niziutkie traktowanie drugiego człowieka.
3 tysiaki za mase godzin pracy plus często godzinki poza limitem (który dla pracodawców często w zasadzie nie istnieje) to zdecydowanie ani dużo, ani godnie. 12 – 13 za godzinę za ciężką robotę? Brzydko określając, ale ktoś tu myli ichtiologa z Ukraińcem (nie mam nic do Ukraińców, posługuję się slangowym tekstem używanym często przez omawianych pracodawców). Ujmę to tak, pracodawcwo jak nie stać cię na dobrego pracownika, rób sam albo weź jakiegoś 18 - 19 latka po zawodówce . Aktualnie w żabce mają 15 na łapke, w biedronce na magazynie na start 3200 brutto. Wymogi? Dwie ręce, wykształcenie jakiekolwiek mile widziane, ale absolutnie niekonieczne.
U nas powinno wyglądać to tak. Minimum 3500 za normalny czas pracy. Za to jeśli już ktoś miałby pracować 240 – 250 h w miesiącu plus nadgodziny i zgadza się na taki stan rzeczy….3000 wygląda dosyć blado. Coś koło piątki brzmi dobrze. Na swoim przykładzie dodam, że pracy się nie boje, w różnych warunkach o różnych porach – mam z tym do czynienia od wielu lat. Prosta zasada, dobra praca, potem dobra płaca…Szef ma dobrze, firma dobrze stoi, to i ja tak samo. Co też oczywiste bez godnych zarobków nikt nie poczuje się częścią firmy, nie będzie się z nią utożsamiał czy zwyczajnie starał się dla jej dobra. Praca 5 dni w tygodniu. Ichtiologia 5 dni w tygodniu, w weekendy tylko w nagłych przypadkach. Do obsługi obiektu, karmienia etc. na weekendy inny pracownik.
I tutaj doszliśmy do meritum.
Jedna z najstarszych i najbardziej podstawowych zasad ekonomi (a uczą was tam jeszcze ekonomii?) jest taka, że warty jesteś nie tyle ile chcesz, tylko tyle ile naprawdę ci zapłacą. I wierz mi, że dobry ichtiolog nie zarabia 3500, ale najpierw musi udowodnić, że coś potrafi. Ja stosuję prosty system powiązania zarobków z efektami pracy.
Tak przy okazji, podpisałbyś umowę o pracę na warunkach, które obciążają cię materialnie za błędy, które popełnisz?
Wojciech Rożek PPPU-H LEŚNIK napisał(a):...ale znając mnóstwo PRAWDZIWYCH rybaków zarówno tych bogatych jak i tych mniej bogatych, wiem jedno - wszyscy oni wypracowali sobie swój majątek przez wiele sezonów ciężkiej pracy i dlatego ten dorobek cenią. Jeżeli komuś naprawdę "po drodze" jest zarwać niejedną nockę bez jej zaplanowania, jeśli ktoś kocha naturę i docenia jej bliskość w naszym fachu, jeśli nie boi się urzędasów, przyduchy, śryzu na kratach, kormoranów, czapli, złodziei, braku urlopu itd - zawsze znajdzie w rybactwie godziwe wynagrodzenie adekwatne do umiejętności i pełną michę:-))). ...
Wojciech Rożek
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 8 gości