"TO SĄ TAK DUŻE PIENIĄDZE, ŻE MOŻECIE WYMAGAĆ OD NICH WSZYSTKIEGO CO WYMYŚLICIE W KOŃCY NIE WSZYSCY MUSZĄ KORZYSTAĆ Z TYCH FUNDUSZY" - Taką instrukcję otrzymali urzędnicy oddziałów terenowych ARIMR na ostatnim szkoleniu w zakresie obsługi naszych wniosków.
Koledzy, proponuję upoważnić Prezesa Towarzystwa Promocji Ryb do podjęcia rozmów z władzami Związku Producentów Ryb i Polskiego Towarzystwa Rybackiego zmierzających do szybkiego stworzenia jednej organizacji rybackiej lub federacji mówiącej jednym głosem. Moim zdaniem taka organizacja reprezentująca wszystkich rybaków i posiadająca zdolność zorganizowania protestów, interpelacji poselskich, rozmów z biurokracją , czy ewentualnych skarg do sądów może jeszcze uratować sytuację. W brew pozonom jest jeszcze trochę czasu. Wnioski o płatność ukażą się pewnie w maju a Ci którzy nie załapią się na pierwsze rozdanie mogą przecież podpisać umowy na następne lata.
Oglądałem wczoraj program Agrobiznes a w nim kilku rybaków informujących o naszych kłopotach i muszę stwierdzić,że giniemy w zalewie innych informacji i nie wyglądało to zbyt przekonująco.
Pan Karp ma rację: drepczemy w miejscu, do problemu trzeba podejść profesjonalnie. Pierwszy krok w tym kierunku to stworzenie jednej organizacji rybackiej jeśli go nie zrobimy nasze szanse są znikome.
Ci którzy mają podpisane umowy też nie są bespieczni.Przed nami wiele nowych problemów, zaczynamy być postrzegani jako środowisko dysponujące dużą kasą. Program zwalczania KHV może położyć zakażone gospodarstwo dużo skuteczniej niż sam wirus. Zapędy na wprowadzenie opłat za kożystanie z wody do napełniania stawów są wszystkim nam znane.
Jesteśmy w przełomowym momencie, rybactwo za kilka lat będzie wyglądało zupełnie inaczej niż dziś.Żeby sprostać szybko zmieniającej się rzeczywistości musimy mówić jednym głosem...

