10.11.2011

- Po ile karpie?

Z każdym dniem odłowy stawów zbliżają się ku końcowi, a więc negocjacje cenowe wkraczają w decydująca fazę. Wydaje się, że dotychczasowe rozmowy o cenach niewiele się różnią od tych z lat poprzednich, ale jednak są trochę inne, mocniej obciążone zamieszaniem medialnym.

Od kilku lat dokładnie o tej porze Pan Karp prognozuje ilość dostępnego polskiego karpia towarowego i jego cenę. Z satysfakcją możemy odnotować, że nasze dotychczasowe prognozy z ostatnich lat, sprawdzały się.

Jak więc jest z karpiem 2011? Niestety, jest to kolejny rok, kiedy nie możemy podzwignąć się z niskiego poziomu produkcji. Co prawda aura, oprócz lipca, była tego lata łaskawa, ale od początku sezonu zarysowało się kilka problemów, w tym z dostępnością wszystkich sortymentów materiału obsadowego. W konsekwencji znaczne powierzchnie stawów towarowych zarybiono narybkiem z racji braku kroczka. Po kilku miesiącach, na wielu obiektach karpiowych okazało się, że dwuletnia "handlówka" ledwie przekroczyła 1 kg, a średnia waga karpia hodowanego w systemie trzyletnim spokojnie osiągała 1,5 kg. Ponadto zdarzały się też gospodarstwa, gdzie wprowadzono oszczędności związane z bardzo wysokimi cenami zbóż i innych pasz dla ryb. Wszystko to spowodowało zmniejszenie produkcji karpia towarowego. Przy ocenie przyczyn niskich plonów karpiowych nie można pominąć lokalnie występujących strat w pogłowiu ryb, które zaistniały niezależnie od rybaków.

Biorąc pod uwagę liczne rozmowy z hodowcami, tegoroczną produkcję karpia szacujemy na poziomie poniżej piętnastu tysięcy ton, co porównując z wynikami sprzed kilku lat (powyżej dwudziestu tysięcy ton), musi niepokoić. Na negocjowane właśnie ceny hurtowe , duży wpływ ma też wzrost podstawowych kosztów produkcji w trakcie sezonu 2011 - bardzo wysokie ceny paszy, paliwa, opłat dzierżawnych.

A więc po ile karpie? W hurcie cena powinna wzrosnąć o co najmniej dziesięć procent w porównaniu z rokiem 2010 i osiągnąć pułap 11-12 zł. W detalu tradycyjnym 14-16 zł, a w sieciach hipermarketów jak zwykle wyższe ceny przeplatane będą promocjami.

Czy taki wzrost cen może dziwić? Na pewno jest umiarkowany, choćby w porównaniu z cenami niektórych asortymentów śledzi, czy makreli, których ceny od roku ubiegłego wzrosły o kilkadziesiąt procent, o czym boleśnie przekonały się zakłady przetwórcze, a zaraz potem konsumenci.


Redakcja PK


Zapraszamy do aktywnego uczestnictwa w dyskusji. Czekamy również na propozycje nowych tematów, które mogłyby być podjęte w naszych publikacjach. Zarówno komentarze, jak i propozycje tematów można przesyłać mailowo: redakcja@pankarp.pl









powrót