14.02.2013



Co ma żubr do karpia, czyli karp w środowiskowym sosie


Studenci właśnie walczą z zaliczeniami, egzaminami i jak to studenci, właśnie w tym czasie mają najwięcej pomysłów. Spora grupa spośród czytelników MPR pamięta podobne pomysły ze swoich sesji egzaminacyjnych. Jest jednak coś, co wyróżnia dawne czasy, od tych obecnych. Obecnie wśród studentów panuje szał na śledzenie "on line" życia żubrów w Puszczy Białowieskiej. widowisko ogląda jednocześnie kilka tysięcy spragnionych przyrody młodych mieszczuchów (nie tylko zresztą studentów). Stosowny profil, który działa od około 1,5 miesiąca na Facebooku ma już ponad 30 000 tzw. fanów.

A co to ma do naszych karpi? W tej chwili jeszcze niewiele, chociaż zarówno Towarzystwo Promocji Ryb, jak i działające od niedawna lokalne grupy rybackie, wydały już sporo mniejszych i większych publikacji pokazujących zależność hodowli karpi i dobrobytu wodnej przyrody. Wydaje się jednak, że karp w "środowiskowym sosie", to produkt, którego na dobre nasz rynek nie odkrył. Potencjał wydaje się przy tym ogromny, o czym coraz częściej wypowiadają się ekolodzy, ba, wręcz dziwią się, że potencjał ten dotąd jest wykorzystywany w tak nikłym stopniu. Bo kto z konsumentów wie, gdzie hoduje się karpie? Czy chów trwa dłużej, czy krócej niż tucz kurczaka? Czy staw, to wybetonowany dół, gdzie sypie się paszę w kłębowisko stłoczonych ryb? Dlaczego rybacy, to malkontenci, którzy narzekają na romantyczne, szczepanikowskie kormorany, zamiast te swoje dołki do tuczu ryb zasłonić nieco większą firanką i byłoby po sprawie? To nie są abstrakcyjne humoreski to jest rzeczywista świadomość naszych potencjalnych konsumentów. A jeśli taka jest, to czego wymagamy od dziennikarzy, którzy w przedświątecznym amoku poszukiwań artykułu z cyklu "strzał w dziesiątkę", piszą w zacnych jakoby tygodnikach, bzdury takie, że aż zęby bolą, a rybaków do bólu irytują?

Spójrzmy na leśników, jak daleko trzymają swoich oponentów na dystans. Szukają swoich "fanów" również w Internecie i to z wielkim powodzeniem. W ubiegłym roku pokazywano w obiektywach kamer gniazdo orła bielika, w tym roku stada zwierząt w Puszczy Białowieskiej. Nikt przy tym nie wspomina, że drzewa trzeba ciąć planowo, żeby Lasy Państwowe funkcjonowały, ale pokazuje się rzeczy, które przy okazji normalnej gospodarki rynkowej, w lasach się dzieją. Pokazuje się piękną przyrodę, romantyzm pracy leśnika i jego nie do zastąpienia rolę w lesie stanowiącym dobro wszystkich Polaków.

Rozwińmy swoją własną wenę twórczą, nie bójmy się kontaktów z prawdziwymi ekologami, którzy są naszymi sprzymierzeńcami. Pokażmy naszym rodakom, którzy kochają przyrodę, jak bardzo gospodarka rybacka na polskich stawach jest niezbędna wszystkim obywatelom naszego kraju, jak hodowla karpi tworzy wspaniały ekologiczny łańcuch. Żeby tego dokonać, nie trzeba wyłącznie trzech rzeczy, czyli pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Ważniejsze wydają się być pomysłowość i konsekwencja.



Redakcja PK


Zapraszamy do aktywnego uczestnictwa w dyskusji. Czekamy równieź na propozycje nowych tematów, które mogłyby być podjęte w naszych publikacjach. Zarówno komentarze, jak i propozycje tematów moźna przesyłać mailowo: redakcja@pankarp.pl









powrót