13.06.2015



Innovare


Boję się ostatnio otworzyć lodówkę, bo a nuż z niej również wyskoczy innowacja. Dzisiaj lekarstwem na wszystko ma być po pierwsze innowacja, po drugie też innowacja, a także... po trzecie. Przeglądając codzienną prasę odnoszę wrażenie, że dotychczas żyłem w świecie opornym na przekształcania istniejących możliwości w nowe idee i wprowadzanie ich w praktyczne życie, a więc w świecie opornym na innowacje. Dzisiaj prawie każda konferencja nie tylko ekonomiczna, przesycona jest wołaniem o innowacje. Ten trend nie omija również akwakultury, w tym także ważnego dla nas Programu Operacyjnego Rybactwo i Morze 2014-2020.

Innovare, może mieć rynkowy wymiar cząstkowy, lub całościowy. Obydwa wymiary mają swoje racje bytu w procesie tworzenia czegoś nowego. Może mieć również wymiar nierynkowy, stymulowany przez uwarunkowania obowiązujących trendów, np. ochrony środowiska.

Tradycyjne hodowle karpiowe, jak każde działanie biznesowe, w zależności od „ciągu” rybaka do tworzenia nowego, starają się być innowacyjne w wymiarze cząstkowym, nieodzownym elemencie funkcjonowania tych hodowli ( nowe rozwiązania; systemów zabezpieczeń, odstraszania szkodników, nawadniania, zadawania pasz, transportu i sprzedaży ryb, odłowów, promocji, rybackiej dokumentacji itd., itp. ). Od kilku lat tym tradycyjnym hodowlom, wbrew pozorom, można przypisać również innowacyjność ( tworzenie czegoś nowego) w wymiarze całościowym. Są to innowacje ciągnione, stymulowane bezpośrednio przez potrzeby środowiskowe. Hodowle te są bezpieczną alternatywą żywnościową dla wielu innych rodzajów hodowli, tych uprzemysłowionych i coraz bardziej zintensyfikowanych. Są również podstawowym i niezbędnym elementem ochrony środowiska. W przypadku tradycyjnych wielkopowierzchniowych hodowli karpiowych, ich nietypowa, „odwrócona” innowacyjność, polega na utrzymaniu, a czasem wręcz na powrocie do tradycyjnej hodowli. Ten rodzaj innowacyjności, nie tylko wpisuje się w prawne wymogi środowiskowe, ale także w oczekiwania konsumenckie, jako potrzeby bezpiecznej żywności i bezpiecznego środowiska. Takie hodowle, w zestawieniu z innymi rodzajami hodowli tanimi nie są, ale tym bardziej potrzebują i warte są wsparcia. Potrzebę ukierunkowania innowacji na ten wymiar hodowli karpiowych potwierdza znaczący wzrost popytu konsumenckiego na karpie w minionym roku, do czego niewątpliwie przyczyniły się również działania promujące karpie, jako bezpieczną żywność pochodzącą z hodowli, które wspierają, a czasem wręcz ratują naszą przyrodę,

I jeszcze jedno, twórcy wszelkich programów i strategii powinni się starać, aby o wartości ich dokumentów nie decydowało jedno modne słowo. Innowacje muszą się wpisywać w konkretne pomysły gospodarcze. Nie zbudujemy domu na samym wypełniaczu, piance. Cegły były, są i będą... najważniejsze.



Redakcja PK


Zapraszamy do aktywnego uczestnictwa w dyskusji. Czekamy również na propozycje nowych tematów, które mogłyby być podjęte w naszych publikacjach. Zarówno komentarze, jak i propozycje tematów można przesyłać mailowo: redakcja@pankarp.pl









powrót