Pragmatyzm


Tak to już jest na tym bożym świecie, że pragmatyzm towarzyszy nam każdego dnia. Polega on na realistycznej ocenie rzeczywistości, liczeniu się z konkretnymi możliwościami i podejmowaniu działań, które gwarantują skuteczność. Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, aby uwzględniać w tej skuteczności również dobro innych. Inaczej nasze indywidualne postawy staną się co najmniej egoistyczne, a naszą bylejakość nieudolnie usprawiedliwimy pokrętnie pragmatyzmem. Już na początku zastrzegam się, że te mądrości dotyczą każdego, także i mnie!

Pragmatyzm występuje także w formie grupowej, także wśród rybaków. Organizacje rybackie, stowarzyszenia, związki, federacje, zawiązały się właśnie po to, by realistycznie oceniać rzeczywistość i skutecznie działać dla dobra swoich członków, ale również szerzej, dla dobra całej branży.

Organizacje rybackie mają swoją tożsamość i suwerenność. Swoje potrzeby i strategie. Działają także w świecie konkurencyjności i nie ma w tym nic nagannego. Najważniejsze, żeby chciały i potrafiły współpracować ze sobą gdy idzie o interes branży wokół której są skupione. Bez tej współpracy branża traci i co rusz jest rozgrywana przez cwańszych, sprawniejszych, bezpardonowych.

Karpiarstwo to specyficzna branża. Ma swoją tożsamość i swoje problemy. Jest nas hodowców wigilijnej ryby raptem około tysiąca, porozrzucanych po całej Polsce, szczególne na południu kraju. Organizacji karpiowych jest kilka. Chcemy się rozwijać i godnie funkcjonować w rybackim świecie. Jak to zrobić? Jak mówić jednym głosem, gdy chodzi o pryncypia? Jak nie stawiać wyżej swojego "ja" ponad interesem karpiowej branży?

Niestety, wydaje się, że w tym temacie wypadamy blado. Środki z programów europejskich i te krajowe, które są ważnym elementem naszej karpiowej egzystencji, przyznawane są dla hodowców karpi, przy naszej zachowawczej postawie, nader skromnie. Czasem zachowujemy się tak, jakbyśmy się obawiali, że z powodu domagania się przez nas należnych nam środków, ktoś się na nas pogniewa i zakręci nam kapiący jeszcze finansowy kurek. To jest właśnie forma egoistycznego pragmatyzmu. Każdy sobie rzepkę ( karpia) skrobie, a co gorsze , opracowywanie analiz dotyczące karpiarstwa oddajemy w ręce spoza naszej branży. Nader często oślepiają nas błyski fleszów na wypasionych zgromadzeniach i nie dostrzegamy, że na końcu, w szarości dnia, bez kamer, jest osamotniony rybak ze swoimi problemami i z ciężkim pytaniem: - jak to wszystko przetrwać?










powrót